Dla mnie zarówno ten jak i poprzedni dokument Sekielskich o pedofilii w KK to przede wszystkim kolejna odsłona walki czarnych z czerwonymi o wpływy a jako, że nie utożsamiam się z żadną ze stron tej nawalanki to nie daję tym filmom ani skrajnie niskiej oceny ani skrajnie wysokiej.
Doceniam to, że Sekielscy dają głos kilku ofiarom pedofilów w sutannach i pokazują perfidne mechanizmy za pomocą których tym ofiarom blokowano drogę do sprawiedliwości i zadośćuczynienia za doznane krzywdy.
Ale no właśnie - KILKU...
Gdzieś tam w tle, gdzieś między wierszami narracji z offu usłyszeć można obietnicę Sekielskich, że już za chwilę, już za moment pokażą jaka jest skala pedofilii w polskim KK i będzie ona co najmniej tak wielka jak w irlandzkim KK albo amerykańskim, ale ani w poprzednim filmie ani tym bardziej w "Zabawie w chowanego" nie padają żadne konkretne liczby czy też procenty a wg mnie skala zjawiska jest tutaj kluczowa.
Więc ostatecznie ta obietnica Sekielskich okazuje się być oparta nie na wiedzy jaką rzekomo posiadają, ale na ich... nadziei, ze jest tak w istocie.
I w sumie jedyny pewny wniosek jaki mogę wyciągnąć z obu filmów brzmi tak: dopóki będą nieostrożni rodzice beztrosko oddający pod "opiekę" swoje pociechy różnym podejrzanym typom (czy to przebranym w sutannę czy to w kostium drag-queen) to i będą ofiary pedofilii.