Moim zdaniem film "Zabić drozda" nie jest filmem z gatunku dramatu sądowego. Jest to owszem, dramat, możnaby go również zaklasyfikować do filmów obyczajowych. Sceny w sądzie to tylko mały ułamek fabuły. I nawet cała kwestia rasizmu i osądzania człowieka na podstawie koloru skóry nie są tutaj wątkiem dominującym (ważnym, ale nie najważniejszym).