Rozterki miłosne dwóch kobiet. Matka i córka. Obie samotne. Matka całe życie poświęciła rodzinie, zgodnie z tradycją poświęcając się wychowaniu córki. Jako wdowa pozostawała samotna, jeśli nie liczyć swoich rodziców. Choć mieszka w Stanach, pozostaje wierna językowi chińskiemu i wszystkiemu, co wiąże się z Chinami. A jednak wywołuje poważny skandal, bo oto okazuje się, że jest w ciąży. Samotna, niezamężna, trzyma nazwisko ojca w tajemnicy. Jej ojciec czując się całkowicie zhańbionym wygania ją z domu. Odnajduje schronie i swej młodej córki, świetnie zapowiadającego się chirurga. Lecz i dziewczyna ma problemy sercowe. W jej życiu pojawiła się osoba, która może okazać się "tą jedyną". Problem niestety w tym, że w tradycyjnym społeczeństwie chińskim ten związek nie ma przyszłości. Obiektem jej uczuć jest bowiem kobieta. "Zachować twarz" to lekki film o drodze dwóch kobiet do pełni osobistego szczęścia.
Debiut reżyserski Alice Wu opiera się na pomyśle, na którym zrobiona jest każda szanująca się komedia brytyjska: połączenie humoru i poważnych spraw. W tym filmie problemy rodzinne, dylemat tradycja czy własne szczęście, a przede wszystkim własne szczęście a szczęście innych łączą się z zabawnymi sytuacjami starcia odmiennych charakterów, płci czy ras.
Niestety "Zachować twarz" cierpi na wszystkie wady reżyserskiego debiutu. Zamiast własnego stylu mamy odwoływania do innych filmów. Cytatów i nawiązań jest całe mnóstwo, choć nie zawsze są one równie oczywiste. Po drugie, reżyserka czasami idzie na skróty, wyciąga asa z rękawa bez przejmowania się, czy jest to logiczne, prawdopodobne, a nawet czy w ogóle jest to potrzebne w filmie.
Mimo wszystko ten pogodny film, który trochę przypomniał mi "The Wedding Banquet" Lee, daje się obejrzeć bez większych zgrzytów. Zatem nie uważam, bym stracił czas.