Sandra B. sama wygląda jak potwór z krypty z nieruchomą twarzą napompowaną chemikaliami. A sam film to męka. Okropne dialogi, nielogiczność, od której mózg boli. Film kiepsko nadaje się nawet na drinking-game. Okropnie dobrani aktorzy, gra aktorska naprawdę niskich lotów, scenografie jak z papieru. I głupota wszystkich zdarzeń, nie pozwalająca nawet być temu samo-świadomym paździerzem. Nie, nie polecam.