Allen w najwyższej formie. Film praktycznie kalką Annie Hall, Manhattanu czyli miłosna komedia neurotyczna przerysowanego intelektualisty. Jak często u Woodiego oprócz humoru sytuacyjnego ( który tu wyszedł nadzwyczaj zręcznie z rzadka ocierając się o farsę) świetne dialogi i nadzwyczaj dobrze rozegrany wątek poważnych problemów uczuciowych. Ukłon w stronę Casablanki (rozmówcą Allenowego bohatera właśnie Bogart w swoim płaszczu), choć motyw oddania ukochanej w ręce innego mężczyzny ze względu na ich szczęście(!) totalnie rozłożył mnie w Chaplinowym "Cyrku", przez co uważam Charliego za równie zabawnego i mądrego człowieka jak Allena.
9/10!