Zakładnik

Collateral
2004
7,2 76 tys. ocen
7,2 10 1 76316
7,4 36 krytyków
Zakładnik
powrót do forum filmu Zakładnik

zabijał swoje ofiary dokładnie w ten sam sposób co Neil w "Gorączce" - dwa strzały w mostek, a na koniec jeden w czoło. A pozatym film bardzo dobry, szczególnie rola Foxa

ocenił(a) film na 10
Brat_Stali

A zauważ ze w rodzimych "Odwróconych" Breia zabija w identyczny sposób, jest to cecha rozpoznawalna wśród zawodowych morderców... bynajmniej tych kinowych;)

ocenił(a) film na 9
martinez88

ehehehhhh...
jest to najskuteczniejszy sposób na zabicie przeciwnika wprowadzony przez armię usa w oddziale specjalnym rangers. sam strzał w głowę zabiera im więcej czasu niż 2 strzały w klatkę i głowę... dziwne ale tak jest ;)

ocenił(a) film na 1
Ryunosuke

Mocno nielogiczne jak dla mnie :)

ocenił(a) film na 9
Motorcycle_Boy

Jest bardzo wiele analogii co do Neila i Vincenta jeśli chodzi o te dwa rozpatrywane filmy. Vincent w ostatniej scenie urasta do postaci tragiczej, odjeżdżające metro z martwym Cruisem w końcowej scenie tak samo chwyta za gardło jak śmierć Neila na lotnisku. Przede wszystkim podkreślona jest tu samotność Vincenta, trzeba zauwazyć, że zostaje on w metrze zupełnie sam, odjeżdża ono w nieznanym kierunku, w mieście, którego nienawidził i chciał się jak najszybciej z niego zmywać. Był świt pewnie blisko 6 rano, godzinie, o której miał być już na lotnisku czekając na powrót, jego losy potoczyły się jednak zupełnie inaczej. I do tego świetna końcowa muzyka nie napawająca optymizmem, podobnie jak God moving over the face of the waters . Mann chciał z niego zrobić o wiele głębszą postać niż się to początkowo zdaje.

Brat_Stali

Te "dwa strzały w mostek" to po prostu klasyczny, stary tzw. double-tap. W związku z małą siłą rażenia broni krótkiej dość powszechnie panuje pogląd, że jeden postrzał nie wystarczy do wyeliminowania przeciwnika z walki (co niekoniecznie oznacza oczywiście zabicie). Że w mostek to też "norma" - w Ameryce właściwie wszędzie uczy się strzelać w centrum masy odsłoniętego fragmentu celu, co ma zmaksymalizować szanse na trafienie. Gdzie człowiek takie coś ma to chyba wszyscy sami się domyślą. Strzał w głowę (który w filmie nie występował w starciach Vincenta ze "statystami") miał dać mu pewność co do tego drugiego aspektu (pomijając skrajne przypadki, raczej nie do przeżycia). Ogólnie film jeśli chodzi o "gunplay" wydaje się być bardzo realistyczny jak na kino akcji, co w gruncie rzeczy nie powinno dziwić, bo Cruise musiał przejść dość długie szkolenie w posługiwaniu się bronią zanim mógł wcielić się w rolę Vincenta.