Ogólne wrażenie zrobił na mnie dobre. Ciekawy montaż i zdjęcia. Cruise stworzył dość ciekawą i w sumie jak na niego nietypową (bo negatywną) postać. Wprawdzie jest do przewidzenia ale nie aż tak do końca. W miarę upływu czasu każdy (no może nie każdy;)) zaczyna zaciskać przysłowiowe kciuki za naszego taksówkarza któremu trafił się taki niefart wożenia płatnego mordercy. Szczególnie podczas sceny w dyskotece. Jest też taka scena w metrze (w sumie to finałowa) gdy zacząłem się zastanawiać jak wielką intuicją musi być obdarzony gość grany przez Cruisa... czy choć raz zły gość nie mógłby sie pomylić i wsiąść nie tam gdzie powinien...;) Jeśli miałbym oceniać film w skali od 1 do 5 to jak na mój gust dostałby 4+. Innymi słowy; warto zobaczyć.