!!!!!!!!!!! SPOILERy !!!!!!!!!!!!
Kilka scen ktore zapamietalem niestety na niekorzysc
M i V jezdza rozwalonym samochodem po LA co przeciez az prosi sie o interwencje policji i co V chcial zabijac kazdy patrol po kolei ?
Max zabiera vincenta do swojej matki (kto by narażał własną matke a przeciez spokojnie M moglby sie jakos z tego wykrecic!!)
Biora M za seryjnego zabojce ??!!?? przeciez on byl calkowicie nieprzekonywujacy a kryminalisci chyba na slowo nie wierza...
Policjanci jako kompletni debile. Umyslaja sobie ze to taksowkarz jest morderca i bez zadnych pytan beda go likwidowac
Scena w pociagu gdzie zawodowy morderca daje sie zabic jakiemus taksowkarzowi w sytuacji gdy to M jest w pulapce...
Wiecej na tą chwile nie moge sobie przypomniec ale ogolnie fabula bardzo mocno kuleje.
Post jedynie w celu utworzenia przeciwwagi dla glosów zachwytu.
pozdrawiam.
hmm... to powiem tak
wiesz ile uszkodzonych wozów jeździ po LA? I każdy mieliby kontrolować? Spójrz chociażby na ulice warszawy i kulejące autka powypadkowe...
Max zabiera Vincenta do swojej matki, bo Vincent mu tak każe. Max nie ma nic do gadania. Koniec kwestii 2
Osame bin Ladena też mają za zabójcę, a czy ktokolwiek widział, żeby ten człowiek zabijał?
Policjanci chcieli go likwidować. A to dlatego że trwała strzelanina i on był głównym podejrzanym...
Ale scena w pociągu rzeczywiście jest przesadzona, tu się zgadzam... i na dodatek jak V wsiadł na początku do metra. Scena rodem z Mission Impossible w reżyserii Woo... to było przegięcie...
Ale film mi się bardzo podobał, bo lubię klimat Manna i zawsze mu dam kredyt zaufania, bo jeszcze mnie nie zawiódł. Tą ostatnią scenę jestem w stanie przeboleć chociażby dla tej z Wilkiem i Audioslavem śpiewającym."Mogę Ci powiedzieć, dlaczego ludzie umierają samotnie"
Pozdr.
Od razu powiem że scenariusz Gorączki jest moim zdaniem bardziej naciągany... choc w niego też jestem w stanie uwierzyc:)
"Max zabiera vincenta do swojej matki (kto by narażał własną matke a przeciez spokojnie M moglby sie jakos z tego wykrecic!!)"
M nie chciał tam jechać i to V o tym zadecydował... Mann podkreśla znaczenie tej sceny w komentarzu na 2 płycie DVD w Edycji SPecialnej Zakładnika... jak widzimy V staje się oczarowany rozmową z uprzejmą matką M a w końcu on sam nigdy nie miał matki. wiec ta sceca ma także pewnien psychologiczny wydzwięk... i te zahipnotyzowanie V pozwala M na kradzież briefcase'a..
Biora M za seryjnego zabojce ??!!?? przeciez on byl calkowicie nieprzekonywujacy a kryminalisci chyba na slowo nie wierza...
I dlatego wysyłają za nim morderców a poza tym co im szkodzi jezli faktycznie M pozbył by sie reszty gosci... M zna szczegóły poprzednich zbrodni wiec raczej mozemy przypuszczac ze mogli mu zaufać
"Policjanci jako kompletni debile. Umyslaja sobie ze to taksowkarz jest morderca i bez zadnych pytan beda go likwidowac"
Wiesz jezli ktos spotyka się z bossem mafii.. a nastepnie podaża w strone miejsca w którym faktycznie przebywa ten gruby japończyk to można mabrać podejrzeń że to nie przypadek ;-) Poza tym w klubie wcale nie strzelali do niego z miejsca... tak w ogole to przeciezm ieli zdjecia z kamery w niskiej jakosci wiec faktycznie jak mowila ta babka z FBI morderca mógł wybrać podobnego do siebie taksówkarza
"Scena w pociagu gdzie zawodowy morderca daje sie zabic jakiemus taksowkarzowi w sytuacji gdy to M jest w pulapce..."
V był już ranny... a po drugie wydaje mi się że V był przekonany że własnie nic mu już nie może grożić i maxa napewno nie stac na powtórne uderzenie w V... jak widzimy pomylił się.. poza tym udało się to wszystko M tylko dlatego że na chwile zgasło światło...
"Wiecej na tą chwile nie moge sobie przypomniec ale ogolnie fabula bardzo mocno kuleje.
Post jedynie w celu utworzenia przeciwwagi dla glosów zachwytu."
Mi film podobał isę jak mało który w 2004 i myśle że pokazuje że MAnn staje się coraz to bardziej perfekcyjnym gościem... te wszystkie ujęcia miasta są wprost niesamowite!
i też pozdrawiam.
niema co tlumaczyc. film byl wypasiony. a wojtek ma pewie z 15 i niech oglada bajki bo i tak nic nie rozumie.
Witam
Wpadam sobie na stare moje tematy... (jakos nie udalo mi sie tu odpowiadac chyba zapomnialem oserwowac)
co do lat mam ich o 10 wiecej a co do bajek to tez lubie dextera :)
pozdrawiam.
dla mnie problematyczna i rozbijajaca niemal caly film jest scena jak vincent po zabiciu grubego koreanczyka wyprzedza foxxa i policjanta i stoi przy taksówce z otwartymi drzwiami (pewnie jeszcze ja podstawil!?:D)... to jest najgorsza scena w calym filmie:/ mogli chodziac pokazac jak ich wyprzedza znajac boczne wyjscie albo inaczej zmontowac te scene.. a tak wyglada to co najmniej głupio:/
Zgadzam sie z przedmowca co do sceny po wyjsciu z klubu.
"Scena w pociagu gdzie zawodowy morderca daje sie zabic jakiemus taksowkarzowi w sytuacji gdy to M jest w pulapce..."
W chwili starcia zgaslo swiatlo i V zrobil dokladnie to co zawsze, bo byl perfekcjonista - 2 strzaly w klatke, 1 w glowe - i niestety trafil na srodek drzwi :)
A M jako niedoswiadczony strzelec walil gdzie popadnie i dzieki temu ktoryms ze strzalow trafil.
Poza tym film niesamowicie mi sie podobal, a smierc Vincenta to dla mnie miodzio. Czlowiek prawie nie zauwazyl ze umiera :)
Genialny film świetny scenariusz!
Rzeczywiscie LA nocą..ma klimat...scenka z muzyką Audioslave-Shaow of the sun rządzi...wiecie kiedy ten lisek czy wilk czy kojot nie wiem co to za zwierzak przebiega im droge...
Też mi się bardzo podoba. Właśnie takie kino Mann'a uwielbiam - mroczne i tajemnicze.