...ale dla mnie nie. Bawią mnie historie z lat młodości i dziecinnych także. Jednak nie znoszę sztuczności, nawet komputerowej. Peruki, takie, że nawet ja bym zrobił lepszą, skóra na twarzy sędziwego Chińczyka gorsza niż obicie mojej kanapy, scenografia gorsza niż w Gwiazdy Tańczą na Lodzie, scenariusz ledwo trzyma się kupy. Ja rozumiem, że może się podobać dzieciakom i dorastającym. Stary, zblazowany Chan i Li, nie do wytrzymania. Po co wydawać tyle kasy dla tych dwóch przebrzmiałych, starych i nic nie umiejących? W tym wypadku jestem za grami komputerowymi: chłopaki (bo nie sądzę, żeby dziewczyny pokusiły się na oglądanie), joysticki w dłonie i grać!!! A ten film omijajcie szerokim łukiem. Jak dla mnie TOTALNE ZERO. A żeby mnie ktoś nie posądził o to, że wyrosłem z dzieciństwa, to powiem, że dałem Myszce Miki 11, a Indianie Jonesowi 10. Straszna kiła.