moim zdaniem Brian był o wiele lepszy - po pierwsze miał większe poczucie humoru( był fajnie wyluzowany jak na księdza ;)) i był lepszy jeśli chodzi o charakter - Jacke okropie potraktował na początku Anne :/ to wyglądało tak jakby mu tylko na seksie zależało a jak miał byc w związku to strach go obleciał zamiast walczyć o miłość...
W ogule Brian wydał mi się taki słodki, kochany i naprawde sympatyczniejszy :)) był taki delkatny, nieco nieśmiały a zarazem fajnie pomagał ludziom :)
Ogólnie wolałam go od rabina :>
Ja też wybrałabym Briana :) Może dlatego, że mam słabość do blondynów...? Zazwyczaj blondyni są tacy sympatyczniejsi, bardziej kochani, słodcy i romantyczni :) A ja takich uwielbiam.
A mnie sam ryj tego aktora który gra Brian'a wkurzał xP... O jakie poczucie humoru wam chodzi?? W ogóle żadnego nie miał xP... Tylko fantazje erotyczne... xD