Bardzo przyjemna komedia romantyczna.W stylu McDonald's czyli nazwa sosu zależy od jego koloru a nie smaku.W pewnym sensie jest wszystko jedno czy główni bohaterowie zajmują się footballem, biznesem czy kapłaństwem.Niczym nie różnią się od innych Amerykańskich dwudziestolatków.Koloratka i jarmułka mają na celu jedynie przyciągnąć spragnionego nowości widza. Niestety (a może na szczęście- kto z nas nie lubi bez problemowych komedii romantycznych)żaden z aktorów mimo pięknych buź nie dorósł do roli kapłana.Na tym tle pojawia się watpliwość głębszej natury.Czy przedstawiony w filmie obraz kościołów w Ameryce jest prawdziwy czyli czy religia musi w tym społeczeństwie przejść taki sam test konsumenta jak każdy inny oferowany na rynku produkt a cotygodniowe nabożeństwo jest testem sprawnościsługi Kościoła?