wynudziłam się na tym filmie okropnie, czekałam z utęsknieniem na koniec... Nie polecam, bo to naprawde strata czasu
Ja bardzo lubię taką tematykę filmów. "Efekt motyla" to jeden z moich ulubionych, "Przeczucie" z Sandrą Bullock też do mnie przemawia. Jednak zgadzam się z powyższą opinią - ten film to nieporozumienie. Jest tu wiele niespójności, wg mnie film nie niesie ze sobą nic głębszego. Nie rozumiem np. dlaczego jego podróżowanie w czasie nie miało wpływu na dalsze życie. Przecież każda ingerencja, każde wypowiedziane słowo czy gest zmienia już przyszłość czy tego chcemy czy nie...
btw: śmieszne jest to, że na miejscu 6-letniej dziewczynki, gdybym zobaczyła gołego 40-latka w krzakach, bredzącego o przenoszeniu w czasie, nie podałabym mu koca a już na pewno nie uścisnęła ręki ;)
cóż, z gustami się nie dyskutuje, aczkolwiek moim zdaniem ocena dużo zawyżona.