SPoILER!
narzekacie ciagle, że nie ostrzegł matki.
więc, matka jedzie sobie metrem. spotyka mężczyzne (doroslego syna) który mowi jej 'nie jedz autem'. ona nie jedzie i nie ma wypadku i żyje. mija około 30 lat i syn z normalnego życia przenosi się do metra. nie miałby pojecia o wypadku poniewaz sie on nie zdarzył wiec nie ostrzegłby matki o czyms o czym pojecia nie miał. wiec jest to poprostu niemozliwe.
W filmie mowi, ze probowal uratowac matke setki razy lecz nigdy mu sie to nie udawslo. Wniosek z tego ze nie mial wplywu na kluczowe sytuacje zyciowe.
no dokladnie, bo gdyby mial jakikolwiek wplyw to wiedzialby by np. schylic sie i uniknac strzal gdy mysliwy celuje do jelenia i tym samym uratowac sie od smierci wlasnej
Jw. Trochę nie rozumiem tych komentarzy, że film bez sensu, nielogiczny. Przepraszam,ale czy podróż w czasie można jakoś racjonalnie wyjaśnić...nie sądzę.
Bardzo przyjemnie się oglądało, film piękny i wzruszający, a główni bohaterowie - jak ktoś napisał w recenzji - tworzyli piękną ekranową parę. Jednym słowem polecam, zwłaszcza na sobotni seans z dziewczyną :)