Ładny pomysł i ładna realizacja. Bardzo subtelny i delikatny, ale nie wybitny film. Najbardziej urzeka delikatnie nakreślona warstwa komediowa, inna od wszelkich hollywoodzkich produkcji. Finezyjny ciepły humor podkreślają wyśmienici aktorzy drugoplanowi: Affleck, Dench, Rush. Co do Gwynelth Paltrow zachwycony nie jestem. To samo tyczy się Fiensa- obaj zagrali ambitnie i ładnie, starannie, ale bez polotu. Gwynelth nie zasłużyła na nominację (nie mówiąc już o Oscarze). Dodatkowa zachwyca świetne łączenie oryginalnego scenariusza z "Romeem i Julią" (świetna scena balkonowa). Ładna, bajkowa scenografia i charakteryzacja, ciekawa oprawa muzyczna, ale film się rozklada. Mimo starań reżysera i ciekawej teatralnej formie prowadzenia przez niego planem, film odwołuję się do typowej bajki o milości made in Usa. Czasami humor jednak nie do końca trafny. A całość daje wrażenie niewymagającej bajeczki, która, ani nie jest za śmieszna, ani nie tragiczna, taka nijaka. Nie wzrusza i nie przejmuje, a przemyslenia nie pozostawają na długo. A co do Oscarów to ciągle się łudzę, że ktoś po prostu przejęzyczył się czytając werdykt, bo film na nagrodę na pewno nie zasluguje. 6+/10