Przede wszystkim to zupełnie inny gatunek filmowy, w pierwszej części mieliśmy do czynienia z komedią sensacyjną. Tu natomiast czymś w rodzaju familijnego musicalu obyczajowego. Sądzę, że stąd właśnie wynika rozczarowanie co poniektórych dalszym losem siostry zakonnej i jej kumpelek.
Gra aktorska nadal świetna. Oprawa muzyczna znakomita. Jedynie co mnie dziwi, to fakt, że uczniowie nie wiedzieli kim jest Deloris. Chór i występy zakonnic były wszakże słynne na całą Amerykę, przyjechał do nich papież, potem w napisach końcowych widzieliśmy okładki Deloris z najpopularniejszych tytułów prasowych, okładki płyt itd. a tu nagle postać anonimowa... No ale nie będę się czepiać, lubię filmy familijne, ładne głosy, mnie tam się podobało.