Nie jest to "Dzien Swistaka", ale zupelnie udana, sympatyczna , miejscami dowcipna opowiesc o tym, jak niebezpiczne jest szybkie, i bez wysilku realizowanie marzen. Doskonala charakteryzcja Frasera, kilka pierwszorzednych pomyslow w scenariuszu niszczacych idealistyczne marzenia Elliota. Hurley wygladala niezle, nosila fantastycznie czerwona garderobe, tylko niestety ona nie jest aktorka, co dalo sie odczuc. Lepiej niech pozostanie na wybiegu.