Współczuję Rourke, że z seksownego podrywacza zamienił się z czasem (za sprawą żarcia i operacji plastycznych) w potwora, ale nie zmienia to mojego stosunku do filmu. Jest brzydki i nudny.
W ogóle nie rozumiem zachwytów nad Afronskim. On też jest brzydki, nudny, a co gorsza - pretensjonalny. Wydala z siebie ciągle...