. Film jest żenujący, a finałowa scena z kiczowatym przemówieniem przyprawia mnie zawsze w rumieńce. Jedynym plusem tego filmu jest genialna kreacja Ala Pacino (choć moim zdaniem wcale nie najwybitniejsza w jego dorobku, prawdopodobnie przez brak odbicia w innych aktorach i reżyserze)
I co? Wszyscy olali twoją wypowiedź. "Zapach kobiety" nie jest żenujący. Żenujące są wypowiedzi takie jak twoja i jeszcze kilka innych, których autorzy wychowali się na filmach - że je tak nazwę - "Ramboidalnych", i nie potrafią dostrzec geniuszu filmu, w którym w co drugiej scenie nie leje się krew. Przykro mi, że nie dostrzegłeś sensu i przesłania "Zapachu kobiety". Widzisz, "Zapach kobiety" jest filmem z głęboką treścią, którą - niestety - trzeba umieć zauważyć. Może być trudnym filmem, ale obejrzyj go za kilka lat, a na pewno zmienisz zdanie. Co do jednego masz rację. Al Pacino jest świetny i moim zdaniem na Oscara zasłużył.
o ja pierdole. a ten wszedzie swoje... czlowieku - powtarzam ci - jak kogos nie bawi "ten film" to nie znaczy ze jest: dzieciakiem , debilem, amatorem hektolitrow krwi, czlowiekiem bezmozgim nie dostrzegajacym "fascynujacego przeslania filmu" ... widac stary, ze malo widziales...
a czy mozesz wytlumaczyc jaki ty widzisz sens, przeslanie i gleboka tresc w tym filmie?
hahahahahahahahah!!!!!!!:DDD
"brak odbicia ......reżyserze"
hahahahahahahahah!!!!!!!:DDD Wiesz, może jak się na czym nie znasz to lepiej się nie wypowiadaj...
Co do drugiego dna.... Nawet ślepy:) je dostrzeże... Jak na prawdę nie widzisz to przeczytaj mój komentarz do tego filmu (na tym forum) lub przeczytaj jakąś recenzję.
Nie oglądałem wczoraj, tylko już daaaaaawno temu, jednak pamiętam jeden text, który mnie powalił (chyba to tak szło): Al Pacino - "Nie ważne czy kobieta ma nogi jak sarenka, czy jak kolumny od wieży Hi-Fi. Ważne to to, co jest między nimi"!!! :-) :-) :-)