Dlaczego "zapach kobiety"? Na początku sądziłem, że będzie to film o ślepym gościu który poznaję kobietę i żyją długo i szczęśliwie. Film jednak okazał się być czymś innym, a gra aktorska Al'a Pacino to majstersztyk.
Tytuł odnajduje swoje wyjaśnienie w momencie opuszczenia sali sądowej, gdy Frank spotyka zafascynowaną nim kobietę o rudych włosach. Wtedy to, ku niezmierzonemu zdziwieniu jej samej, po zapachu bezbłędnie odgaduje nazwę perfum, których używa, opisuje wygląd zewnętrzny, trafnie ocenia rodzaj wykonywanej pracy. Mówi o niej tak, jakby czekał na nią całe życie...
Scena ta jest symboliczna, ponieważ zapowiada odnalezienie sensu życia przez Franka. Dzięki Charliemu, tejże właśnie kobiecie i jej autentycznemu podziwowi dla osoby Franka oraz dzięki wszystkim tym wcześniejszym, jakże dramatycznym przeżyciom dokonuje się w nim przemiana wewnętrzna, następuje pogodzenie z kalectwem i niedołężnością, której tak bardzo nie potrafił udźwignąć. Frank staje się innym człowiekiem, co doskonale obrazuje scena powrotu do domu.
I to tango z Donną... mistrzostwo świata! :)
Przepiękny, wzruszający, pełen głębi i dramatyzmu film, którego po prostu nie sposób zapomnieć:)
Pozdrawiam :)