Nie jest to niestety tak genialny film jak to prawie wszyscy mówią. O ile gra Ala Pacino przekonała mnie w 100%, o tyle fabuła już wogóle. Scenariusz tegoż filmu nie ma w sobie pewnej siły. Jest poprostu przeciętny. Relacje między weteranem wojennym, a młokosem ze szkoły są wprawdzie dobrze zagrane, ale mnie nie przekonały. Na samym końcu nie czułem jakiegoś katharsis. Wiele z wątków jest zbyt nudnych i infantylnych. Najbardziej fenomenalna scena z tego filmu to nie wbrew pozorom taniec Pacino, ale jego końcowa przemowa. Tak złożonego i perfekcyjnego aktorstwa ze świecą szukać. Wielkie brawa dla Pacino. Chylę czoła!
8/10