Banalny, film, kiczowate zakończenie (niby-porywające i charyzmatyczne takie ,,typowe amerykańskie'' przemówienie na końcu) a jednak ma w sobie to coś.. Al Pacino i tango i czerwone ferrari..
Masz rację. Jest trochę przydługi i chwilami nudny, ale jest w nim coś takiego, że chce się go obejrzeć raz jeszcze. Daję 9/10.