Uwielbiam ten film!
Obejrzałam go co prawda tylko raz (na razie! ;)) , ale po tym filmie myślę sobie: "Jezu... Al Pacino:* to jest jednak gość!" Jak on mógł tak dobrze zagrać? Wytłumaczcie mi to... : P On jest po prostu niemożliwy... Już po "Ojcu chrzestnym II":* to wiedziałam, ale po obejrzeniu "Zapachu kobiety" szczena opada...
No i ta scena tanga w restauracji...
Oscar niewątpliwie zasłużony!
Pozdrawiam: )