Film, który można oglądać tysiąc razy i za każdym razem być pod ciężkim wrażeniem. Film, który jest po prostu znakomity pod każdym względem (poucza, bawi, wzrusza). Muzyka znakomita. Aktorstwo...coś czego się słowami nie da opisać. Al Pacino gra w tym filmie rewelacyjnie. Nie poruszać źrenicami przy tylu osobach i nie używając praktycznie okularów...niesamowite. Cała postać pułkownika, początki znajomości z Charlie'm , rozwijanie się przyjaźni (jeśli tak to można nazwać),tango, scena, gdy pułkownik próbuje zabić siebie, a potem swojego opiekuna i przemówienie w szkole. Prawdziwe kino, które przyciąga nie niezliczoną ilością krwi, strzelanin, efektów, tylko swoją treścią. Niestety nie wszyscy potrafią to docenić...chyba dlatego, że nie znają się na filmach, prawdziwych arcydziełach.