tym okrzykiem powtarzanym przez postać Ala Pacino mogę podsumować ten film... zagrać niewidomego to jedno, zagrać ekscentrycznego eks-wojskowego to drugie, ale złączyć to w spójną całość to mistrzostwo świata! Osobiście uważam że to najlepsza rola Pacino w jego karierze, zaryzykuje nawet twierdząc że to jedna z najlepszych kreacji w historii kina! Sam film też niesamowity, ma nam wiele życiowych prawd do przekazania za pomocą wielu zapadających w pamięć scen i dialogów. Niektórzy zarzucają mu patos w zakończeniu, ale ja sądzę że to tylko umocniło wymowę tego filmu.
Cały dzień dzisiaj powtarzałem sobie w myślach ten okrzyk Ala Pacino;) Film naprawdę niesamowity. Nie żałuję nawet, że przez niego spałem tylko 4 godziny...