Nawet moja dziewczyna która lubi tego typu filmy stwierdziła że to była makabra bo film był zupełnie o niczym.
Owszem był nudny, ale nie był o niczym. Pomijając fabułę, film jest po prostu genialnie nakręcony i czystą głupotą jest wystawianie 1/10. Ale patrząc na Twoje inne oceny to widzę, że forma to specjalnie Cię nie interesuje. Szkoda.
Film nie był o niczym. Był o "czymś", co zostało przedstawione poprzez emocje, gesty i słowa, a nie rekina ludożercę i gliniarzy.
Potwornie zawsze warto napisać przez "w" :)
Sensem tego filmu nie jest fabuła, ona jest tylko pretekstem. A najważniejsze są tam dialogi, a raczej złote myśli, które w tych dialogach się pojawiają.
O niczym? Nudny? Jeżeli dla kogoś był nudny i o niczym, to mogę powiedzieć tylko tyle, że go nie zrozumiał. A nie jest to film trudny.Jego realizację mogłabym porównać do dzieł Erica Fromma, filozofa, którego każdy jest w stanie zrozumieć. Myśli zawarte w filmie nie były nowatorskie, za to podane w przystępnej formie, poprzez proste, ale wyjątkowo trafne metafory (spanie i drzemanie w samochodzie). Film wybitnie nie filmowy, jednak wart uwagi, między innymi po to, żeby ugruntować własną wiedzę twórczą.