wolałam ją jako blondynkę niż brunetkę. Dla mnie powinno zakończyć się tak, że nawet po
ścięciu mogłyby odrosnąć znów "magiczne" włosy ;D
A ja okropnie ubolewam nad faktem, że Flynn tak krótko jej te włosy obciął! Już mniejsza, że brązowe, ale ta nowa fryzurka jest tragiczna :P
Dokładnie, jakby jej tak chociaż do łopatek zostawił. Ale w sumie, czego się spodziewać po umierającym mężczyźnie, ucinającym włosy potłuczonym szkłem i to w dodatku jednym ruchem. Jemu pewnie wszystko jedno było.
A wedlug mnie nowa fryzura jest fajnia.Roszpunka wyglada na jeszcze piekniejsza a takze robi prawdziwa kobiete
Ja też wolę Roszpunkę jako brunetkę...
I jest w niej bardziej podobna do swojej mamy.
Poza tym gdyby odrosły magiczne włosy dziewczyna nie zaznałaby spokoju, bo wszyscy chcieliby skorzystać z ich magicznych właściwości...
Wlasnie by sie dziewczyna meczyla zapraszam do przeczytania mojego pomyslu na sequel
Jeśli chodzi o kolor włosów Roszpunki, to wydaje mi się, że blond włosy sprawiały, że wyglądała nieco dziecinnie, natomiast jako brunetka (a w zasadzie to chyba raczej szatynka) bardziej spoważniała :)
Co do długości, to wydaje mi się, że jak Flynn (Julian) by ich nie obciął i tak miałyby taką samą długość, jak miała pod koniec filmu. Bo zauważcie, że pasemko, które od dzieciństwa miała brązowe było bardzo krótkie, ale w momencie kiedy Gertruda go przycięła było trochę dłuższe...