Bardzo przyjemna w odbiorze bajęda o królewnie Roszponce, która jak wiem jest idolką wszelkich nieodrosłych jeszcze bardzo od ziemi panienek. Ale i ja, stary miś, czas spędziłem przyjemnie. I wzruszyć się można i pośmiać, bardzo mi ta opowieść poprawiła humor. Nie przeszkadzały ani piosenki (no może trochę niektóre większe wyciskacze łez) ani cukierkowa estetyka Disneya ani "złe zapachy spod pachy" ;) W ogóle nic. Polecam i rodzicom i młodzieży.