Ten koń absolutnie wygrał całe show. Takiej postaci, tym bardziej niemej, nie widziałam w żadnej
bajce już dawno. Ogólnie bajeczka bardzo dobra, zabawna, wzruszająca no i wszyscy żyli długo i
szczęśliwie. Roszpunka jak dla mnie jedną z piękniejszych księżniczek Disneya, a te jej wielkie
zielone oczy były po prostu cudowne. A Julian to Julian. Przystojniak jakich mało, pokuszę się o
stwierdzenie, że tuż po Johnie Smithie największe ciasteczko Disneya.
Zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałeś/powiedziałeś w 100%. Film absolutnie genialny!
masz racje, koń Maksymilian mnie rozbroił dosłownie:D a Roszpunka baaaardzo podobna do mojej koleżanki te same usta i oczy( no nie aż takie wielkie) nawet z charakteru ją przypomina bardzo. Po tym jak zmieniła kolor włosów bardzo dobitnie widać ile uroku dodaje dobrze dobrany odcień farby:P
Też lubię tego konia :) Scena, jak sfochowany podawał Julianowi kopyto na zgodę, rozwaliła mnie, hahaha
Czy tylko dla mnie postać konia była najgorszym aspektem filmu? Nie był zabawny tylko irytujący, wyrwany z kontekstu i niesympatyczny. Gdy tylko się pojawiał mobilizował mnie do wyłączenia tej durnej bajki i pozostawienia jej bez oceny.
Zgadzam się. Max był trochę irytujący, który pojawił się nie wiadomo skąd i poco. Mimo to kilka scen z jego udziałem było fajnych. Tak samo postać kameleona również irytująca. Ogółem nie przepadam za zwierzęcymi postaciami chociaż czasem są wyjątki.