PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122832}

Zaplątani

Tangled
7,6 222 328
ocen
7,6 10 1 222328
7,2 24
oceny krytyków
Zaplątani
powrót do forum filmu Zaplątani

Za tydzień skończę 27 lat, mimo nostalgii do filmów mojego dzieciństwa, typu "Piękna i bestia",
czy "Pocahontas", niniejszym uznaję "Tangled" najlepszym filmem Disneya w historii.
Genialny.
Cudowny.
Fantastyczny.

Pomysł: Kapitalny. Wiedźma nie porwała i nie trzyma dziewczynki w wieży tak po prostu. Jest do
tego zmuszona, bo to chroni jej życie. Do tego włosy nie są długie tak po prostu, nie mogą być
ścinane, bo stracą magiczną moc. Samo wprowadzenie do historii głosem Juliana już mówi, że to
będzie genialny film.

Postacie: Bezbłędne. Roszpunka to nie tylko najlepsza księżniczka Disneya, ale i najlepsza
baśniowa bohaterka w historii, dodatkowo fantastycznie zdubbingowana przez Julię Kamińską.
Polska aktorka operuje głosem na niesamowitym poziomie. Jej Roszpunka jest wiarygodna. Julian
znakomity. Kameleon i koń cudowni. Nie ma ani jednej średniej postaci. Wszyscy kapitalni.
Rodzice Roszpunki nawet nic nie mówią, ale scena kiedy stoją smutni przed wypuszczeniem
lampionu wyciska ostatnią łzę.

Relacje między bohaterami: też najlepsze kiedykolwiek. Były już różne fajne związki w kinie: Han
Solo i Leia, Pan Tomasz i Zaliczka, Bella i bestia, ale ten jest najlepszy.
Żarty: poziom międzyplanetarny. Nie ma ani jednego żartu na "poziomie" (a raczej jego braku)
Shreka. Nie ma gadania o pierdzeniu, czy tik-takach. Film jest naszpikowany samymi
znakomitymi żartami.

Czarny charakter: Wiedźma nie jest po prostu zła. Ma swoją historię, wiarygodne motywacje. Do
tego całkiem dobrze traktuje Roszpunkę, ale musi ją trzymać w ukryciu, bo inaczej umrze. Po
prostu ześwirowana na punkcie wiecznej młodości kobieta. Boże, jakie to jest wiarygodne!
Kapitalny pomysł.

Grafika: Niby trójwymiarowa animacja, ale kolory i tła jak z klasycznych animacji Disneya z lat 90-
tych. Idealna, tworzy baśniowy klimat. Lepiej trafić nie mogli. I te wielkie oczy. :)

Muzyka: Alan Menken, nic dodać, nic ująć. On jest zawsze w wielkiej formie. Zastanawiam się
czy nie jest to czasem najlepszy jego soundtrack. Drugie Dzwonnik, trzecie Pocahontas.

Piosenki: Cały czas ich słucham. "Zaklęcie", "Marzenie mam", "Nowe dni", "Kiedy jesteś tu" i "Każdy chciałbym tak mieć"
to jakiś chory poziom geniuszu muzycznego.

Zakończenie (SPOILER): Tu mam jeden problem, ale to Disney i pewnie nie dałoby się inaczej.
Ale przejdźmy do tego minusu: Dlaczego on nie umarł? To byłoby idealne zakończenie, że
Roszpunka poświęca się dla Juliana, a później Julian podstępem ścina jej włosy i tym samym
poświęca się dla Roszpunki. Zamiast tego mamy scenę z magiczną łzą, choć przez cały film
magia była we włosach. Zakończenie, że ją ratuje ścinając włosy było totalnie genialne. A
ponieważ przez cały film była gadka o tym, że magia jest we włosach i właśnie na tym polegał ten
ratunek, że magia zniknęła, to powinien zginąć. Pomysł z łzą naciągany. Tak jakby zaprzeczył
znaczeniu magii, która była tylko we włosach. Ta łza zaprzeczyła temu co widzieliśmy chwilę
wcześniej. Że magia się skończyła, czarownica umarła, a on się poświęcił.
Ja już naprawdę myślałem, że Disney to zrobił. Że to tak zostanie - koleś poświęcił się dla
księżniczki. Koniec magii, koniec czarownicy. Ale nie...umniejszmy znaczenie magicznych
włosów, dodajmy ni z gruchy, ni z pietruchy magiczną łzę i zaprzeczmy temu, co stało się minutę
temu. Jest taki moment, że on umiera, ona zaczyna płakać, spada łza i wtedy... kamera pokazuje
widok z góry, jak Roszpunka przytula ciało. Moim zdaniem po tej scenie z widokiem z góry
powinni od razu przejść do sceny otwierania tych drzwi do sali, gdzie są król i królowa. Królewski
sługa otwierający drzwi nic nie mówi, ale jego mina mówi wszystko - księżniczka odnaleziona.
Potem król i królowa otwierają wrota i przytulają córkę (bez Juliana, bo on nie żyje). Kolejna scena
powinna być 20-sekundowa - pogrzeb bohaterskiego chłopaka. A potem już zakończenie. I tu
Julian jako narrator z zaświatów sprawdziłby się doskonale.

Tak byłoby idealnie. Ale tak bardzo polubiłem bohaterów, a i utwór "Łza, które leczy jest
znakomity", że nie będę dłużej płakał nad zakończeniem. To znaczy płakałem na tym
zakończeniu, ale z innego powodu. ;)
Ode mnie 10/10 dla tego filmu (dopiero 29. dziesiątka jaką przyznałem), pierwsza dla animacji,
druga dla musicalu. Absolutnie fantastyczny. Toy Story 3 (bardzo dobry film) powinno oddać
Zaplątanym Oskara za 2010 rok. Mimo że TS3 to niewątpliwie bardzo dobry film, Zaplatani są dwie
klasy lepsi. No ale widać docenili całą trylogię Toy Story (1 i 2 nie mogły zostać nagrodzone, bo
nie było wtedy jeszcze kategorii).
Jestem skrajnie zachwycony. Skrajnie.

ocenił(a) film na 10
kendo777

Świetna recenzja. Zgadzam się z Tobą w 120%!

ocenił(a) film na 9
kendo777

też się zgadzam z Twoją recenzją :)

z małym ale:)
uśmiercenie Julka miałoby sens w filmie dla dorosłych, czy wyobrażasz sobie te rzesze załamanych i ryczących dziewczynek? nie można łamać małych serduszek:)

to moja ulubiona animacja Disney'a, mistrzostwo świata na każdej płaszczyźnie: tekstowej, animacyjnej i scenariuszowej.
W domu mówimy często tekstami z "Zaplątanych"

ocenił(a) film na 10
kendo777

Zgadzam się ze wszystkim poza łzą. Już tłumaczę, dlaczego. Zwróćmy uwagę, że film "Zaplątani" nawiązuje do baśni o Roszpunce. Naturalnie, zmian jest bardzo wiele, ale właśnie motyw łzy, że tak to nazwę, świadczy o tym, że człowiek, który wymyślał akcję, przeczytał uprzednio oryginał baśni o długowłosej dziewczynie. Według niej książę, który zakochał się w Roszpunce, został zrzucony z wieży przez czarownicę i upadł w ciernie, które wykłuły mu oczy. Wcześniej czarownica obcięła włosy Roszpunce i wzięła ją z wieży, po czym ukryła gdzieś daleko. Oślepiony książę mimo wszystko wyruszył na jej poszukiwanie. A kiedy ją cudem odnalazł, Roszpunka uleczyła jego oczy - swoimi łzami. Dlatego też całkiem zrozumiałe jest, że Julek nie umiera (bo nie umarł w baśni), a przyczyną jego ocalenia są łzy (bo tak też było w baśni). Natomiast, jeśli Twoim zdaniem odnowienie magii włosów we łzach nie ma sensu, to pamiętaj, że Roszpunka urodziła się, dzięki magii kwiatu, który uleczył królową, dlatego można uznać, że drzemie w całym jej ciele, nie tylko we włosach. Oczywiście można się dalej zastanawiać, dlaczego w takim razie czarownica nie przeżyła, ale może i dla tego znajdzie sie jakieś godne wytłumaczenie, np. że jej życie opierało się na włosach, które zostały obcięte... Sama nie wiem :)

Taaak, to się nazywa walnąć interpretację filmowi animowanemu! Cóż, kiedy sama się zachwycałam motywem łez, który uświadomił mi przemyślność autora, nie mogłam się powstrzymać, by tego nie napisać :D
A tak w ogóle to też jestem fanem tego filmu, stawiam go na równi z wieloma starszymi produkcjami Disneya, jak też z wieloma brawurowymi dziełami Dreamworksa! Moja miłość do tego filmu zaczęła się, kiedy gdzieś w kinie zobaczyłam plakat ukazujący dwie pary wielkich, cudownych oczu, wyzierających zza zasłony blond włosów. Było to jeszcze kilka miesięcy przed premierą i nic więcej poza tym obrazkiem o filmie nie wiedziałam. Ale pociągnęłam wtedy mamę za rękaw i powiedziałam, że muszę zobaczyć ten film, jak tylko się ukaże. A moja mama za każdym razem się śmieje, że zbliżając się do dwudziestki wciąż zachwycam się bajkami dla dzieci :D Dla mnie to nie tylko bajki, dla mnie to także arcydzieła kinematografii. Ale koniec o tym, bo jak się rozpiszę (a już to zrobiłam), to nikt nie będzie chciał tego czytać...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones