Od oglądnięcia tegoż oto filmu animowanego wypytałam wszystkich oglądaczy, jak się bajka podobała ? Otóż wiele ludzi mi mówiło , że film byłby świetny gdyby nie to zakończenie(obcięcie włosów Roszpunce). Natomiast ja nie zgadzam się z tą opinią . Według mnie Julek dobrze zrobił obcinając jej włosy , poza tym w blond wyglądała strasznie dziecinnie. Co wy o tym sądzicie ? :)
Mnie też Roszpunka jako brunetka jakoś bardziej przypadła do serca. Jakoś tak te blond włosy nie pasowały do jej zadziornego charrrakterrrku ;)
Obcięcie złotych czarodziejskich świecących włosów to SEDNO MORAŁU. Mamy tutaj kilka osób, które dokonują okropnych rzeczy ze względu na te włosy i kilka osób dla których istnieją o wiele ważniejsze rzeczy od cudownych włosów, z nawróconych złodziejem włącznie.
Każdy kto mówi inaczej NIE ZNA SIE NA BAJKACH ;-) i powinien repetować w przedszkolu.
Zakończenie filmu było znakomite .... trudno mi przyznać w jakich włosach lepiej wyglądała .... ale zgadzam się że w długich wyglądała mniej dojrzało i nie pasowały te włosy do jej charakteru ....
Znów moim zdaniem długie włosy Roszpunki odzwierciedlały jej charakter, właśnie dzięki nim uniknęła wielu niebezpieczeństw (np. ucieczka przed królewską strażą - scena z tamą), były pewnym rodzajem broni.
W jakich włosach lepiej wyglądała? Podpisuje się obiema rękami, że w splecionych w kucyka i ozdobionymi kwiatami.
Może nie tyle młodziej, co bardziej niewinnie. Choć z drugiej strony ta patelnia...
Ok, ale mi do serca przypadła jakoś bardziej ta roztrzepana brunetka z piegowatym noskiem :) Poza tym... długie włosy są bardzo ciężkie i wiele długowłosych kobiet mówi o częstych migrenach. W dodatku pomyślcie o praktycznej stronie: ileż czasu Roszpunka poświęcała na ich mycie? ;)
Niektórzy mężczyźni lubią blondynki - ok, rozumiem (nie do końca), ale, na szczęście, większość woli brunetki :P
Głupie blondynki, ogniste rude i tajemnicze brunetki. Czy jakoś tak to szło ;).
A tak na marginesie... Nie męczy Cię bezowocna rozmowa z Tomciem Paluchem? To jak walka z wiatrakami.
Nie wiem. On po prostu nie rozumie przesłania Zaplątanych opiera się cały czas na JWS że był lepszy. Ja mu też mogę zaraz napisać że JWS jest słaby bo jest przerysowana baśniowa fabuła i jest film zbyt nudny. A ja uważam że Zaplątani są bardziej pouczający niż JWS. Mają bardziej rozwiniętą fabułę. Więcej przesłań. A szczególnie najważniejsze żeby gonić za marzeniem i dąrzyć do tego aby się spełniło bez względu na trudności losu. Zaplątani są o wiele lepsi i zabawniejsi oraz ciekawsi od JWS. To moje zdanie.
To dwie zupełnie inne historie, z zupełnie innymi bohaterami, innymi przesłaniami, dotykające całkowicie odmiennej problematyki, chociaż w obu można dopatrzeć się problemów dojrzewających dzieci i braku akceptacji wyborów tychże przez rodziców (w przypadku Roszpunki - "Giertrudy" ;)). Lubię obydwie - każdą za co innego, ale głębsza, bardziej wielowarstwowa psychologicznie i zabawniejsza (zwłaszcza dzięki dubbingowi), jest historia Roszpunki.
Zgadzam się a tomcio paluch ocenia źle Zaplątanych tylko z tego względu że jego zdaniem ma przerysowany baśniową fabułę a co kurde JWS też nie ma za chwilę mogę też wylecieć na forum JWS że ma baśniową fabułę i mi się nie podoba. Kurdę jego ocena jest tak nie dojrzała że nie wiem. Mógł po ludzku albo jak człowiek dojrzały wyjaśnić dlaczego ocenił Zaplątanych 6/10 a nie jak dziecko pisać że ma baśniową krainę o to się z nim kłócę żeby mi to logiczniej i dojrzalej wytłumaczył. Nie odbierasz podobnego wrażenia że jego tytułowa wypowiedź jest na poziomie sześciolatka albo gorzej?
Dokładnie tak. Zwykły, ośli upór bez argumentacji. BO TAK I JUŻ! Odnoszę wrażenie, że ten człowieczek za wszelką cenę chce ukazać wyższość swoich racji nad racjami innych a kiedy traci argumenty, zaczyna stosować agresywne odzywki. Taki typ intelektualisty. Jakby naśladował chamskiego Dr'a Housa, którego (nota bene) nie trawię a którego on lubi. Przypadek?
I myślę też, że jego to bawi - ta cała dyskusja. Ty go nie przekonasz, choć argumentujesz fajnie i ciekawie.
A tak na marginesie... Roszpunka jest bajką z tradycjami. Natomiast JWS - tworem naszych czasów. I choćby dlatego zawsze będzie stał w cieniu Zaplątanych" :)
Potwierdzam Zaplątanych oglądam może z 10 raz i mi się nie nudzą. A JWS oglądałem raz w kinie mam JWS na DVD ale jakoś nie ciągnie mnie do obejrzenia tego filmu więcej razy film owszem ciekawy ale zbyt monotonny i początkowo nudny w Zaplątanych tak nie jest fabuła rozkręca się już od początku filmu i jeszcze te znakomite piosenki. Aha i bardzo miło mi słyszeć że moje argumenty są trafne i ciekawe bo niewiele jest ludzi na FW którzy chcą przyznać mi rację. No nic może nie mam za bardzo szczęścia do uprzejmych i rozumiejących racje innych na FW bo naprawdaę takich ludzi którzy mnie poprą na FW jest niewiele. ;)
Niestety najczęściej natkniesz się tutaj na przeintelektualizowanych mądralińskich i pseudoznawców. Weszłam kiedyś na dyskusję o Sacrum i załamałam się. Autor wątku poniżał każdego, kto ośmielił się mieć inny pogląd na temat tego filmu. Akurat się z nim zgadzałam - film zupełnie do mnie nie trafił. Ale sposób argumentacji, poniżanie i obrażanie współpisaczy był straszny.
Co do muzyki... Allan Menken w Zaplątanych odwalił kawał naprawdę dobrej roboty, a już Kingdom Dance powalił mnie na kolana :) Tym bardziej, że słychać w nim irlandzkie nutki :D Soundtrack z JWS też jest genialny, ale nie stanowi sedna, jak w przypadku Zaplątanych, która to baśń - zgodnie z disneyowską tradycją, jest musicalem :)
To prawda Disney większość swoich produkcji przedstawia w formie musicalu, jak dla mnie to ciekawa forma bo muzyka jest dla mnie wszystkim moim życiem marzeniem. Alan Menken już wielu bajkach odegrał kawał dobrej roboty np Herkulesie, Zaplątanych, Zaczarowanej, Pocahontas... ale i tak moim zdaniem w Zaplątanych piosenki lepsze są polskie nie mówię że oryginalne są złe ale jakoś mi do gustu przypadły polskie.
Zaczarowana też mnie urzekła - i przyznam, że w tym przypadku dubbing był w porządku :) Zwłaszcza polski głos księżniczki Giselle. Piosenka "Skąd wiedzieć ma, że kochasz" przez dłuuugi czas towarzyszyła mi w drodze do pracy i często przyłapywałam się na nuceniu jej pod nosem :D
Wracając do Zaplątanych...
Muszę wspomnieć też o Danucie Stence, która zaskoczyła mnie w pozytywny sposób (tak samo, jak nawiązanie do jej nazwiska podczas wymiany zdań między Gertrudą a Roszpunką). Pani Danuta wykonywała partie wokalne Gertrudy. Piosenka "Słuchaj się mnie" została zaśpiewana po mistrzowsku, drapieżnie i z pazurem. Barwa głosu aktorki była taka, jaką powinna mieć osoba zła i niebezpieczna: z pozoru słodka i dobra, a w rzeczywistości: okrutna.
Chylę czoła przed polskimi aktorami użyczającymi swoich głosów postaciom w tej baśni.
..................................
A co do muzyki... To sens mojego życia ;) Jestem piosenkarką i pianistką. Ale ciiicho :P
Ja co prawda nie jestem piosenkarzem ale marzę umieć grać na gitarze i zostać rockmanem albo reżyserem.... "Ja chyba tak jak każdy z was marzenie mam".... " Ja też lubię sobie marzyć, najchętniej to o plaży"....
A na filmwebie niestety wiele jest takich ludzi którzy nie dopuszczają innych do wypowiedzenia własnego zdania i gorzej próbują narzucić też swój sposób rozumowania. Jak ja takich ludzi nie trawię. Myślą że pozżerali wszystkie rozumy świata i znajdzie się ktoś kto napisze inteligentniej od nich to już szukają błędu w wypowiedzi. Tu się doczepią bo coś nie tak napisana, a tu bo nie ma kropki i przecinka. A na swoje czyny nie paczą tylko wytykają innym wady. Ah! Jak mnie to wkurza i irytuje inteligencja takich ludzi. Inteligencja ich jest normalnie porażająca.
To tak, jak z belką i źdźbłem w oku ;) W swoim belki nie widzi, ale ździebełko w oku przeciwnika dostrzeże. Ale i tacy muszą żyć - choćby ku rozrywce i uciesze innych :P