Taaaak! Właśnie wróciłam z kina... i chcę jeszcze raz! :D

Choć nie przepadam za bajkami, to Twoja rekomendacja sprawiła, że tej chyba sobie nie odpuszczę...

Nie odpuszczaj :) Na prawdę wart obejrzeć. Super animacje, bardzo rzeczywiste, a polski dubbing rozbraja całkowicie, zabójcze teksty

Disneya z dołka musiał oczywiście wyciągnąć Pixar. Gdyby nie Lasseter ta animacja byłaby zapewne taką samą chałą, jak inne nowe produkcje Disneya.

Mógł sobie Pixar to ratowanie podarować i zatopić Disneya ;P

Disney się skończył dawno temu i nigdy nie osiągnął poziomu Pixara. Gdyby nie wykupienie większości akcji Pixara Disney zdechłby śmiercią naturalną.

Masz rację, bo fakt faktem Disney jeszcze nigdy nie miał takich problemów. Gdy skończył z tworzeniem bzdurnych kiepskich sequeli do swoich wielkich hitów, było już jasne, że studio odczuwa jak skarbiec świeci pustkami. O dziwo bardzo przypadła mi do gustu seria filmów z "Dzwoneczkiem", a "Zaplątani" to taki świetny miks lat dziewięćdziesiątych (finałowa scena filmu kojarzy mi się ze starym Disneyem) z tymi zupełnie nowymi animacjami. Disney świętuje 50-tą animację na wielkim ekranie, a ja razem z nim. Bo w końcu udało się coś przełamać. Te film już rozplątuje Disneya, oby tylko nie okazał się takim hitem, że Disneyowi odbije znowu palma i zacznie znowu masowo wypuszczać średniej jakości lub całkowicie tragiczne sequele na rynek DVD. Na szczęście pojawił się Pixar i DreamWorks, które pokazały, że można tworzyć sequele hitów, ale na dużym ekranie - przy większych kosztach i pomyśle, choć akurat tutaj Pixar przebija wszystko. Myślę, że tak świetnej trylogii jak Toy Story nie doczekamy się już nigdy. Liczę na ogromne zyski, ale na zielone światło dla tych kinowych produkcji, bo to co tworzył Disney na boku i technologią CGI poza jakąkolwiek pomocą Pixara, nazwać dobrym raczej nie można (są wyjątki ale nieliczne). Roszpunka spuściła włosy i jak się okazuje, chętnych by wejść na tą wierzę nie brakuje i tak trzymać!

Pozdrawiam!

P.S. Wydaje mi się, że sama istota Disneya tak mocno wbiła się w kulturę masową i stanowi dziedzictwo pełnometrażowej animacji, że wydaje mi się nie możliwe, by ta wytwórnia kiedykolwiek przestanie istnieć. Może ucichnąć na wiele lat, ale umrzeć - nie umrze - nie da rady. Gdyby zaprzestano produkować filmy animowane, to wydaje mi się, że widzowie sami zaczęliby się o nie upominać, mimo że jest mocna konkurencja. Ale Disney zawsze zachował swój własny naturalny styl, chyba, że mówimy o czekoladopodobnych wyrobach - typu "Kurczak mały" i "Dżungla".

A czy Pixar nie ratował też Disneya czasem przy słabej "Rodzince Robinsonów"?

I co w ogóle wszyscy z tym Pixarem? I oni mieli słabe filmy, przynajmniej jak dla mnie (mówię o nudnych "Autach" i strasznie bylejakich "Monsters inc." - podkreślam: to moje zdanie). Nawet najlepsze z dzieł Pixara zresztą nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia jak animacje Disneya z lat dziewięćdziesiątych. No ale co kto lubi.
Jak dla mnie "Zaplątani" tak dobrze się udali właśnie dlatego, że przywołują ducha Disneya z owych lat dziewięćdziesiątych; dlatego, że są tak do gruntu disneyowscy w stylu - nie pixarowscy.

ja tam kocham Disney'a :D co za klasyka!!!! i jego parki rozrywki mmmmmm...