Ale tylko zapowiedz byla dobra, film okazal sie pomylka i strata czasu. I obiecalem sobie przed filmem, ze jesli kolejny film z Cage'em bedzie nieporozumieniem, nigdy juz nie obejrze z nim ZADNEGO filmu, zadnych jego grymasow, powtarzajacych sie w kazdym filmie, wciaz te same grymasy i ekspresja. Nie wiem jak to sie stalo, ze aktor sie wybil, dawalem mu szanse, ale to juz koniec! Miarka sie przebrala heh...

Wracajac do samego filmu. Slaby, naszpikowany dziwnymi motywami i dzieki temu, nie wiemy czy mamy do czynienia z horrorem (pierwsze minuty filmu), z intryga (dalsza czesc), z filmem katastroficznym ( wybuch pozaru, rozbity samolot, etc.), czy z filmem S-F ( motyw dziwnych panow, ktorzy interesuja sie dziecmi i wygladaja jak fani Pet Show Boys).

Brakowalo jeszcze tego, zeby dzielny Cage ofiarnie uratowal caly swiat przed zaglada.
Ale nie, rezyser by tego uniknac, posluzyl sie jakims smiesznym zakonczeniem, ktore chyba na poczekaniu wymyslil, zeby film jakos zakonczyc, bo ile mozna?!


Gdzie tu rewelacja? gdzie rozmach?

Ps. jedna z lepszych scen z filmu - rozbicie sie samolotu zostala rowniez schrzaniona. Bo Pan Cage nagle ni stad ni z owad zabral sie za masarz serca osobie, ktora wyleciala z rozbitego samolotu! (sic!). I mial tez chlop szczescie, bo ciut wczesniej znalazl (jakims cudem??) koc! by ugasic palace sie cialo jednego z pasazerow!


Wlasnie przekonalem sie, ze jednak nizsza nota jest zasluzona, choc i tak zbyt wysoka!