...jak można spieprzyć tak dobry początek? Motyw UFO i fatalna gra aktorska tak od połowy filmu zepsuły cały efekt, który mógł sprawić, że byłby to jeden z lepszych filmów tego gatunku. Pożegnanie Johna z synem to już w ogóle jakaś ckliwa masakra była... Albo ta ich banalna naiwność (Diany i Johna), gdy słyszeli na każdym kroku od dzieci, że ktoś je śledzi i chce porwać (i nawet widzieli tych z UFO czy tam co to było), a co i raz zostawiali je same...
Pomysł ogólnie dobry, ale jedynie na początku tak jak już pisałam. Poza tym duży plus za niektóre sceny (samolot, metro, ostateczna zagłada i sam początek jak Ziemia jest pokazana z kosmosu). Poza tym muzyka jeszcze dobra.
Co do całości na zakończenie - z każdą minutą coraz gorzej. Ciężko patrząc na to wysiedzieć spokojnie te 115 min.
Mam prawie identyczne spostrzeżenia. Jak dla mnie pomysł na te istoty obserwujące z boku zdarzenia był świetny... UFO jak dla mnie to nietrafiony strzał na jego realizację. Miałem odczucie jakby końcówkę zrobiono na kolanie 5 min przed wejściem do kina. To pożegnanie z synem było żenujące i zdecydowanie obniżyło ton filmu, ale pamiętajmy że to film produkcji amerykańskiej, a oni to kochają...zabrakło tylko flagi w tle...
Plusy za efekty... szczerze nie oczekiwałem fajerwerków po tym filmie i do kina poszedłem z nastawieniem na rozrywkę + dobre efekty specjalne i nie zawiodłem się. Jak spadł samolot to najpierw mnie wbiło w fotel, a potem żałowałem że to nie było w 3D ;]. Muzyka też fajna. Gra aktorska nie była taka zła, więc tu się akurat nie zgodzimy ;) Jednak jeśli wspominam film, to pierwsze myśli są trochę negatywe: śmieszne UFO-anioły? i pożegnanie;/
Mam podobne wrażenie do was obojga ale z tą różnicą, że wg. mnie pomysł z UFO był trafiony. Może to i oklepane ale nie od tego chciałem zacząć. Parę mało realnych momentów jak chociażby lekkomyślność kolesia pracującego w MIT... Cage przyniósł koledze po fachu kartkę z rozpiską katastrof a on w zasadzie ( człowiek pragnący wyjaśniać wiele rzeczy o czym sugeruje jego zawód ) zlekceważył to bez głębszego zastanowienia - bez sensu. Było jeszcze kilka takich momentów ale można na nie przymknąć oko, w końcu nie każdy na to wpadnie. Pożegnanie faktycznie bardzo amerykańskie ale z drugiej strony jak ludzie żegnaliby własne dzieci w takim momencie, zapewne podobnie.
"Albo ta ich banalna naiwność (Diany i Johna), gdy słyszeli na każdym kroku od dzieci, że ktoś je śledzi i chce porwać (i nawet widzieli tych z UFO czy tam co to było), a co i raz zostawiali je same..."
Ludzie popełniają błędy, nawet takie spore. Wiadomo, że nie zostawia się otwartych okien gdy w pokoju są dzieci a jednak dzieci giną wypadając z 10 piętra i to w naszej Polsce...
"Jednak jeśli wspominam film, to pierwsze myśli są trochę negatywne: śmieszne UFO-anioły? i pożegnanie;/ "
Zastanów się co chciał przekazać reżyser wtedy mogą mniej śmieszyć. Motyw biblii, początków powstania Świata. Anioły pod postacią UFO prze kolorowane przez tysiąclecia. Mnie się generalnie podobało. Podoba mi się stworzenie nie przez siłę wyższą a przez wyższą inteligencje, wydaje się być bardziej realne.
Pozdrawiam
Może troszkę nie do końca wyjaśniłem moja polemikę ;) Motywy biblijne, przesłanie do ludzi (jakby na to nie spojrzeć całkiem pozytywne, bo w końcu ludzkość przetrwa i rodzi się pytanie: może wcześniej było podobnie?) odczytałem i nie neguję ich. Raczej chodziło mi o styl, w jakim zostało to nakręcone. Ten styl byłby rewelacyjny 10 lat temu, ale kino przechodzi ewolucję i scenki pożegnania w stylu 'pamiętaj o mnie, kocham Cię, nie zapomnij kanapek' odchodzą z ekranu, czy dematerializujące się postacie w jakieś przeźroczyste anioły odlatujące statkiem-kryształem. Widz również ewoluuje, a tu mam wrażenie że się go nie docenia, bo widz to kupić!
Pozdrawiam
P.S. Fajnie że rozwiązała się taka rozmowa na ciekawym, merytorycznym poziomie :)
"Zastanów się co chciał przekazać reżyser wtedy mogą mniej śmieszyć. Motyw biblii, początków powstania Świata. Anioły pod postacią UFO prze kolorowane przez tysiąclecia."
Owszem, motyw aniołów na końcu to dobry pomysł. Ale zdecydowanie nie ukazany w ten sposób w jaki został ukazany. Ta scena była tak sztuczna... Czułam się zażenowana delikatnie. Później ten motyw z dziećmi na łące też dobry, ale już byłam zdegustowana UFO/aniołami i nie mogłam go docenić :P Przesłanie dobre. Ale wiecie czego jeszcze mi zabrakło? Ukazania, że ten koniec świata to efekt czegoś... Np. demoralizacji ludzi. A nie ot tak, bo nadszedł czas...
Szczerze mówiąc idąc na ten film nie spodziewałam się niczego dobrego. Ale jak się zaczął to byłam mile zaskoczona i miałam nadzieję, że tak pozostanie. I np. te banalne wpadki - nie wybaczę tego :P
Widzę, że doskonale się rozumiemy i mamy podobny pogląd na film ;) A co do przyczyny zagłady... mam taką teorię, że reżyserzy nijako próbują powoli uświadamiać ludzi, że takie zniszczenie może nastąpić zupełnie przypadkowo, ot tak, bez przyczyny, bez winy i ingerencji człowieka. Jesteśmy wobec niektórych rzeczy po prostu bezsilni, a jedyną pociechą może być, że mimo to ludzkość jako gatunek i idący za tym dorobek kulturowo-historyczny nie przeminie. W końcu każdy podświadomie pragnie być zapamiętanym ;] To tłumaczy ostatnie ujęcie, mniej bądź bardziej kunsztowne :P
a ja mam swoją teorię co do tego Ufo, bo takie wyjaśnienie było totalnym przegięciem, ile można wszystko wyjaśniać kosmitami?!
Ja uważam, że to była taka Arka XXI wieku, a oni byli po prostu aniołami ;)))
i dlatego Cage powiedział do syna, że już teraz wie i ż spotkają się kiedyś z mamą wszyscy razem ;D
Dokladnie Gabi!
SPOILER
Jak mnie to wkur**a jak wszyscy pieprzą o tym UFO!!!!Jakby się każdy przyjrzał,to kiedy się "dematerializują" to widać zarys skrzydeł, to były Anioły a nie ufoludy a statek to była aluzja do Arki Noego!!!!!!!
Dwójka tych dzieciaków została POWOŁANA PRZEZ BOGA, a to że Oni się pozegnali to akurat było ok bo byli mocno związani ze sobą,można by powiedzieć,że Bóg pozwolił im się pożegnać bo to w filmie też jest wyjaśnione, kiedy Cage mówi "dobrze,że chociaż POZWOLILI nam się pożegnać"!!!!!!!!!!
Owszem,kilka wątków było nie potrzebnych ale sama fabuła jest trafiona i dla mnie jest to po prostu prze świetny film!
Pozdrawiam.
Wyluzuj tomson... każdy ma prawo do własnego zrozumienia treści filmu, poza tym kilka osób wyraźnie pisze o aniołach (nie będę posyłał Ci przecież cytatów ;) ), więc wkur**anie się trochę nie na miejscu! Pamiętaj też, że te anioły wcale nie przebierały w środkach, próbując porwać dzieciaków i przez nie zginęła w końcu matka. Trochę nie w stylu religijnym, prawda? Nie zmierzam do tego aby jakoś negować Twoją teorię, a podkreślić wielość podłożeń filozoficznych filmu. Zaryzykuję stwierdzenie, że reżyser celowo ukazał te postacie w taki sposób, aby można je było interpretować na różne sposoby: anioły, wyższa inteligencja itp. Może to jego geniusz, może chęć trafienia do szerszej rzeszy odbiorców?
Grunt to się nie stresować i nie rzucać wielowykrzyknikami oraz caps lockiem, tylko zachować poziom dyskusji na argumenty ;)
Pozdrawiam