Film był dobry, trzymał w napięciu. Pomysł z przewidzianymi katastrofami niezły. Zakończeniem na swój sposób oryginalne i może zaskakujące, na pewno trzeba mieć trochę dystansu do tego pomysłu. Ale mam pytania:
- czym były te czarne kamienie i co miały oznaczać? Obcych?
- dlaczego syn Cage'a w jednej ze scen wypisywał te liczby? Przecież wszystko już zostało napisane.
odpowiedź brzmi - nie ma takiej odpowiedzi, a własciewie jednej konkretnej. Film jest zrobiony z zmaierzniem takim, aby kazdy widz zrozumiał go na swoj sposób...
ja mam podobne zdanie. Lubię filmy, które są nieprzewidywalne, które mnie zaskakują zakończeniem. A ten właśnie dla mnie taki był i do tego ciekawy, bo nie miałam pojęcia co będzie dalej i na koniec- myślałam, że jednak uda im się uratować świat... W sumie to za bardzo nie wiem po co były te przepowiednie o katastrofach, ale pewnie po to, żeby przez te przewidziane katastrofy można było dojść po nitce do kłębka, że zdarzy się koniec świata.
Co do pytań, to też bym się chętnie dowiedziała, co to miało oznaczać.