zgadzam się w 100%!! Kosmici byli przegięciem. zepsuli moją pozytywną ocenę filmu. ale ogólnie pomysł na film fajny :)

No i ja się świeżo podłączam pod wątek, że motyw tych nieznajomych ludzi i zakończenie mogło być inne.

Ale to wcale nie byli kosmici, tylko aniołowie.

A własnie ze motyw ufo jest kluczowy w tym filmie...ten film, on przyzwyczaja nas..i pokazuje nam co nas czeka gdy nadejdzie Nowy Porządek Świata.

Zakończenie było totalnie bez sensu. Dostał tą listę, siedział nad tym, w końcu rozwiązał zagadkę tylko nic to nie zmieniło, koniec świata i tak nastąpił. Jeśli udałoby mu się uratować świat przed zniszczeniem, film w mojej ocoenie podskoczyłby o co najmniej dwa oczka, bo był bardzo fajny, niestety oprócz zakończenia, które nic nie dało. Szkoda.

Gdyby uratował świat to byłby to film jak setki innych a tu mamy coś... no właśnie, coś dziwnego i jednocześnie rzadko spotykanego w kinie. Zgadzam się z poprzednikami, kosmici byli do bani!

A ja nie kumam, skoro kosmici (też mi nie pasuje ten wątek nagle od czapy) zabrali tylko "wybrańców" i widzimy scenę, że było kilkadziesiąt takich statków, które odlatują z Ziemi, to znaczy że więcej dzieciaków pisało te liczby? W ogóle skoro syn bohatera spisał nowe liczby, to czemu nastąpił koniec świata? Sądziłam, że poprostu przewidzi kolejne 50lat katastrof :|

Chyba że zaczął pisać te same liczby. Było więcej stateczków, bo przecież tacy inteligentni faceci jak Cage nie mieszkają tylko w NYC.

Też tak myślałam.

Motyw z kosmitami rzeczywiście do bani, przynajmniej dla mnie niektóre sceny były wręcz przekomiczne. A początek dawał nadzieję na niezły film... Chyba też wolałabym, aby wszyscy zginęli.

właśnie skończyłem oglądać w tv i przyznam że zgadzam się z założycielem wątku. Ostatnie sceny psują wszystko w mojej opinii. Również wolałbym, aby film zakończył się zagładą wszystkich, ponieważ filmy bez happy endu są dużo ciekawsze. Każdy wierzy w to co chce, każdy odbiera film inaczej, to z jednej strony jest fajne, bo to film dostosowuje się do odbiorcy a nie odwrotnie- dla jednych to kosmici, dla innych anioły. Szkoda tylko, że nie ma rozwiązania dla osób które obie z tych rzeczy uważają za bzdury, więc czuję się trochę "obdarty" z mojej interpretacji filmu przez tą końcówkę :(.

em.. statki kosmiczne były zrobione na wzór obrazu Boga ojca jako kreatora świata, pokazany obraz w filmie był w prawdzie inny ale w motywie Boga z cyrklem również się pojawia. Dziewczynka nazwała to słońcem. - Zatem jest sens.. Wybrańcy.. również odnoszą się do pisma świętego. O ile dobrze pamiętam ( a może i nie ) to czterdzieści i cztery tysiące tych wybrańców będzie. - motyw w filmie jak najbardziej poprawny i z sensem. "W ogóle skoro syn bohatera spisał nowe liczby, to czemu nastąpił koniec świata? Sądziłam, że poprostu przewidzi kolejne 50lat katastrof" też tak myślałem.. nie zrozumiałem tego momentu filmu .. ktoś oświeci ? Ps. nie wiem czy zauważyliście ale dzieciaczki nawet drzewo dostały w swoim "raju" czyżby jabłoń .... <myśli> spodziewałem się że ktoś napiszę że ten film uraża jego uczucia religijne. Jak dla mnie Film ukazał wady zabawy w głuchy telefon.. czytaj przekazywanie informacji z przed paru tysięcy lat.. Bóg, anioły, armagedon.. daje do myślenia.

Czemu jabłoń? Owszem w powszechnym użyciu przyjęło sie ze zakazany owoc to jabłko, ale w Piśmie Świętym nie ma słowa o tym jaki to owoc.

tylko dlatego że tak się utarło :) nie jestem jakimś szpecem w Piśmie Świętym

Ja również. Ot taka ciekawostka ;)

Film byłby zajebisty. Byłby gdyby nie było tych kosmitów, statków i tego zakończenia do kitu. I gdyby ta kastastrofa była jakoś spektakularna i trwała dłuższą ilość czasu. A tak świat przestał istnieć w kilka sekund. A gdyby koniec świata trwał kilka godzin w filmie byłoby super.

A tak... mam mieszane uczucia.

SPOILER

Zdecydowanie zgadzam się z przedmówcami, którym nie podobało się zakończenie i wątek ufo. Ku mojemu zaskoczeniu film był w porządku, ciekawił mnie dalszy przebieg wydarzeń, podobała scena z rozbiciem samolotu. Co do samego zakończenia to nie miałam jakiś konkretnych oczekiwań - uratowanie ludzkości lub naszych głównych bohaterów nie byłoby zaskoczeniem, rozniesienie wszystkiego w drobny mak i zero uratowanych, w pewnym sensie już tak, jednak droga jaka obrali twórcy filmu zdecydowanie nie przypadła mi do gustu (pomimo braku oczekiwań z mojej strony). Dramatyczne uratowanie wybranych, ostatnie pożegnanie, artystyczne zniszczenie metropolii, statki kosmiczne (przynajmniej miały fajny wygląd) i planeta na, której osiadły wybrane dzieci w ogóle do mnie nie przemówiły.

Również popieram przedmówców. Zakończenie typu jakby już to gdzieś było :) Do tego nieujmujące zbytnio, lecz cały film nawet nawet :)

Według moich obserwacji na końcu filmu ci kosmici osadzają dzieci na planecie. Wydaje mi się, że TYLKO dzieci. Czyli co? Dzieci tylko mają prawo żyć, dzieci słyszały tylko te głosy. Czyli starsi ludzie już nie mają prawa przeżyć i giną? Bez sensu... A tak w ogóle efekty specjalne były nierealistyczne i kiczowate. Początek filmu świetny i te liczby, ale to nic nie wniosło. Wcześniej czy później ludzie i tak odkryliby, że promienie słoneczne ich zabiją. Dzieci tak czy siak zabrane by były przez kosmitów, po co one w takim razie te liczby pisały?

Chciałam podywagować odnośnie wątku dlaczego zabrano na nową planetę jedynie dzieci. Otóż moim pierwszą i jedyną myślą jest ta, że mają zapoczątkować nową cywilizację, bardzo przypominała mi ta scena z drzewem biblijny Raj. Skoro dzieci miałyby dać początek nowemu światu, to może powinny być młodsze, by bardziej czerpać z kultury aniołów (po przeczytaniu kilku komentarzy przychylam się do opcji, że to jednak nie UFO) i nie pamiętać wcześniejszego życia?
No właśnie, wątek tych liczb miał znaczenie tylko dla głównego bohatera i kilku osób z nim związanych, bo i tak odkryto by zbliżającą się zagładę. Chodziło chyba jedynie o wskazanie wybrańców - a czy gdyby kartki nie było albo gdyby dostało ją inne dziecko, Caleb i tak byłby naznaczony? Myślę, że niestety nie ma się co nad tym zastanawiać, bo ten film miał być tylko kasową pożywką w swoim gatunku :) Aczkolwiek sceny z katastrofy samolotu przeraziły mnie nie na żarty.

Jest tylko mały szkopuł, ową kartkę napisano już 50 lat wczesniej jako przepowiednię. Szkoda, że zakopano.

Zakopano, bo wtedy nikt nie wiedział co to za ciąg cyfr. Dzieci miały coś narysować i wrzucić do tej "kapsuły czasu" żeby za 50 lat inni mogli zobaczyć jak dzieci sobie wyobrażały świat po takim czasie. Nauczycielki nie zdziwiło to, że dziewczynka nic nie narysowała tylko napisała jakieś chaotyczne cyfry, bo uważali ją za chorą psychicznie.

O ile się nie mylę Bóg stworzył MĘŻCZYZNĘ i KOBIETĘ więc równie dobrze to dorosłe, dojrzałe osoby kosmici mogli zabrać, nie tylko dzieci.

Przypuszczam, że zostały wybrane dzieci, bo łatwiej im się będzie dostosować do nowego porządku. Poza tym jeśli to rzeczywiście były "anioły" - to dzieci są najbardziej do nich zbliżone, jako istoty względnie czyste od wszelakiego grzechu.
A drzewo mi się bardziej skojarzyło z mitologią nordycką - drzewo życia/światów, Yggdrasil. I pozostanę przy tym skojarzeniu, bo mi najbardziej tutaj pasuje.

Motyw kosmitów jest do zniesienia ale już nawiązanie do ble ble... tzn. biblii - to już przesada.

ogólnie ten film jest tak pełny głębokiego jak dupa słonia przesłania że aż chce się rzygać, do tego Cage któremu powinno się dawać podpisy jakie emocje w danej scenie przeżywa, bo czy jest szczęśliwy czy prawie zdycha z rozpaczy to nim to powie nie wiadomo.

no właśnie a to światło z ust co znaczyło ? może robił mu zdjęcie aparatem na zęby ?

wczoraj na tvn i od razu tyle postów i odpowiedzi, ale kosmici to myślałem że to żart ...