[Spojler] Film jest tragiczny, nielogiczny, momentami mocno naciągany. Jednyna scena, którą warto było obejrzeć to katastrofa samolotu, być może nic specjalnego ale mnie zaskoczyła na plus. Natomiast katastrofa metra wyglądała tak, jakby wagon pędził z prędkością światła lub conajmniej dźwięku i wypadając z szyn niszczył wszystko co stanęło na jego drodze, tunel, inne wagony, stacje. Brawo dla tych państwa, którzy tą scenę stworzyli. Przez cały film przewijają się beznadziejne dialogi, które w momencie kiedy miały dodawać dramatyzmu, wywołują śmiech i zażenowanie. Pomijam fakt naciąganej fabuły w stylu, dla przykładu, Cage wpada do szkoły, wie że ma wskoczyć do piwnicy, w której błyskawicznie odnajduje drzwi, z zamalowanym zapisem współrzędnych miejsca, gdzie mogą się schronić. On generalnie w tym filmie jest wybitnie genialny. Takich przykładów można tutaj wiele opisać. Szczytem jest końcówka, kiedy pojednał się z najbliższymi i w ich objęciach ginie podczas końca świata. Taaa... zabrakło tylko powiewającej na wietrze flagi USA.

Podsumowując, moim prywatnym zdaniem, film się niestety jego twórcom nie udał, a szkoda, bo pomysł był świetny i mogło to być naprawdę udane dzieło.
Sądząc po komentarzach zdaję sobię sprawę, że jednak byli tacy, którzy tą produkcją byli zachwyceni, o gustach się nie dyskutuje. Widocznie moje wymagania co do filmu różnią się od wymagań innych.