W środku z kością w postaci gry Cage'a.
Mam coś na pocieszenie - w paru miejscach, nieodpowiednich z punktu widzenia twórców, szczerze się uśmiałem.
Kosmici dają króliki , a słońce smaży nas co jest spowodowane cyferkami, które prowadzą nas do przyczepy kempingowej w lesie wariatki. Oglądanie tego filmu, a w szczególności rozważanie jego treści tego filmu przypomina jedzenie zupy cedzakiem, czyli i tak wiadomo jak się skończy, a zupy też nie zjemy.
Wielka szkoda, że zagrał tam Nicolas Cage, bo jest całkiem niezłym aktorem.
Rozważania na temat tego "filmu" to nie jest sprawa gustu czy dobrego smaku, jest to kwestia zmarnowanego czasu.
A marnowanie czasu to prawdziwie ludzkie zajęcie. Cyborgi tego nie potrafią.
Mój kolega mawiał: "Jak nie mam nic do roboty, to sobie leżę i myślę - a jak mam dużo do zrobienia, to tylko leżę.".
Czy kolega z seagalem w awatarze przeczytał, albo choć przynajmniej spojrzał na swój własny komentarz?
Dzięki bo nie wiedziałem. :) Gdybyś mi nie powiedziała zastanawiałbym się jak to ze mną jest, gratuluje domorosłej psychologi, tylko nie częstuj nią świata.
No wiesz ja nie uprawiam domorosłej psychologi tylko piszę co myślę o filmie lub jak kto woli sporządzam, krótką recenzję, wiesz.
nie, nie wiem. Dzięki, że mnie uświadomiłeś. :) ale muszę Ci zwrócić uwagę, że Twój komentarz nie jest żadną recenzją ;-) Odsyłam do słownika;) a więc i Ty zastosowałeś tę samą technikę domorosłej psychologii, bo to raczej filozofowanie na temat filmu, niż recenzja. :) Twój komentarz stworzył Twój umysł.. zresztą umysł zamknięty i niedostępny na tego typu filmy. wszystko co robimy, myślimy, działamy itp. można podpiąć przecież pod psychologię, ani Ty, ani Ja, nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie (no chyba, że Ty jesteś), a więc - powtórzę się - sam próbowałeś wejść w głębię ludzkiej psychiki na zasadzie swojego komentarza ;-) Ps. tak, wiem, znowu ta domorosła psychologia.. sorry ;p
Wiesz ja na serio nie chce się kłócić i brnąć dalej w tą sytuację; po pierwsze tak zajmuje się tym zawodowo (recenzjami), ale oczywiście nie na Filmwebie, przykro mi jest, że oceniasz ludzi całkowicie bez podstaw, bo skąd możesz wiedzieć czy mam zamknięty umysł czy nie, ja mówię tylko o filmie nie o czym innym, jeżeli lubisz ten film - ja go nie obrażam nie jeżdżę po nim, jeżeli by tak było nazwałbym go np. g*wn*m, a tego nie robię. Nie tędy droga; jeżeli się nie zgadzasz z ludźmi na dany temat np. właśnie filmu to rozmawiaj z nimi (w tym wypadku pisz), nie obrażaj ludzi, mówiąc o nich jakim nie są, bo jak wspomniałem jest to zła droga, prowadząca w złe rejony, broń filmów, które chcesz bronić, a nie atakuj ludzi.
Pozdrawiam.
Nie chodziło mi o zajmowanie się zawodowo recenzjami, tylko dziedziną jaką jest psychologia. ;-) Ja się nie kłócę, chcę tylko byś zrozumiał, że pisząc o tym, że stosuję jakąś tam domorosłą psychologię, czynisz to samo. ;-) Pozdrawiam, bez odbioru.
!!!!!!!! Napisałaś "ani Ty, ani Ja, nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie (no chyba, że Ty jesteś)", więc piszę Ci, że zajmuję się tym, jeszcze raz podkreślam ja pisze o filmach, nie zajmuje się psychologią, co czynisz ty; po prostu odkręcasz kota ogonem - to co sama robisz , mówisz, że robię ja. Obłęd po prostu !
Cała sprawa wygląda tak, ja piszę o filmie (krótka recenzja), ty rzucasz inwektywami wyssanymi z palca, nie mówisz nic o filmie; cała twoja postawa pachnie piachem z piaskownicy i awanturą o grabki, wybacz ja już wile lat temu zmieniłem ten klimat.