Sceny, w których Della kopie biegnącego za nią zbira, a ten stacza się z góry i wpada na swojego kumpla i ta, w której uciekając "strzela" z naciagniętej gałęzi typowi w twarz były nie do pobicia :D Jedno wielkie ŁOT DA FAK...
Słuchajcie- bo to był taki realistyczny film:) Nie było przesadzonych scen. Baba zmęczona lataniem po lesie (trzeba pamiętać, że nieustannie dźwiga ze sobą magiczną czarodziejską skrzynkę), te chłopy też więc biegają jak te ciućmy:)
Akacja jak jeden z facetów wpada na pieniek też była niezła. Chce się powiedzieć " Z życia wzięte":D