Chyba najgorszy Thriller jaki widziałem. Nie rozumiem jak można nakręcić film, w którym kura domowa dręczona przez męża zabija morderców za pomocą skrzynki z narzędziami. Ponadto wcześniej śmiertelnie wystraszona obserwuje zza drzewa poczynania ich zanim uciekać. Co więcej w pewnym momencie postanawia się wysikać do rzeki mając na karku morderców gotowych zabić ją bez skrupułów. Film denny od momentu kiedy zaczęła uciekać po lesie, a z początku zapowiadało się co najmniej dobrze. Potem wcale nie trzyma w napięciu. Klapa.
Zgadza się. Osobiście najbardziej mnie śmieszą te leśne ucieczki w wiekszości filmów, skonstruowane tak jakby w lesie była jedna droga, heh. Nieważne, że noc, ciemności egipskie, a i tak ścigający idą jak po sznureczku. Chyba niektórym (tfu)rcom przydałaby sie wycieczka do prawdziwego lasu. A to dzieło naprawdę jest zabawne, co chwilę parskałem śmiechem, a chyba nie takie było założenie autorów. Kto to w ogóle kręci...
Śmiech u mnie zaczął się, gdy jeden z nich przypadkiem zabił tego murzyna. Potem było jeszcze lepiej ;D
Bardzo slaby film- nie trzyma w napięciu, czy naprawdę ktoś sobie wyobraził, ze uciekajaca, przerażona osoba, zawsze myśli o wzięciu skrzynki z narzędziami... Dno