Dno totalne , jeden wielki syf. Podróbka rewelacyjnego "Eden Lake". Gra aktorska ( pomijając Kim Basingare ) stoi na najniższym poziomie. Koleś z kolejnego tandetnego horroru "Rzeznia" zagrał w kolejnym gniocie którym jest właśnie ten film.
Jak już wcześniej powiedziałem reżyser chciał podrobić rewelacyjny thriller o podobnej tematyce. Widocznie po obejrzeniu "Eden Lake" dostał strasznej podniety potem poszedł spać przyśniło mu się , że jest prześladowany przez zgraję gnojków i spisał te brednie na kartce..Potem postanowił nakręcić ten chłam.
Ogólnie rzecz biorąc film "Zaraz wracam" jest tandetnym badziewiem. Opowiada o kobiecie która wyrusza na zakupy. Jest napadnięta przez zgraje kilku chłystków .. ucieka do lasu i niby jakimś cudem , fartem udaje jej się pozabijać jak kaczki wszystkich degeneratów. Na koniec bierze spluwę do ręki przyjeżdża do domu i strzela w banię mężowi.
Dziwię się , że tak rewelacyjna aktorka zgodziła się zagrać w tym gniocie.
rany, dwa posty zeby zjechac calkiem przyzwoity film... ales sie uwzial. i nie pojmuje logiki ludzi ktorzy wystawiaja oceny 1/10. mozesz tego filmu nie lubic ale 1/10 to jest po prostu niepowazne... tyle moznaby wystawic ewentualnie np "klanowi" a nie powiesz ze to ten sam poziom.