Atmosfera panująca w tym dziwnym, bardzo wciągającym thrillerze / romansie, jest najmocniejszym punktem, tak samo doskonale skonstruowany scenariusz i najpiękniejsze zdjęcia jakie widziałem w tego typu produkcjach, a na pewno w filmach Hitchcocka. Ogólnie to obok mistrzowskiej "Psychozy" najlepszy film mistrza. Czasami, szczególnie w drugiej połowie trochę nuży, ale w zasadzie jest doskonały w każdym detalu i zakończenie, jakże zaskakujące.
Doskonale poradzili sobie aktorzy. Wszyscy, nie ma sensu wymieniać tutaj nazwisk.
Muzyka to atut kolejny. Niezwykle mocny.
A i sceny oniryczne, to jest scena snu detektywa, wypadają wręcz fantastycznie. Sztucznie ktoś powie, ale jest w nich urok.
A jedną z najciekawszych i najmroczniejszych scen była ta w lesie, jak Madeleine w pewnym momencie jakby zniknęła...

Film jest niejednoznaczny i odczytuje się go na kilka sposobów, podobnie jak "Psychozę". Dlatego, że jest ta głębia, jest wyjątkowy i w zasadzie nie ma takiego drugiego, a przynajmniej tak drugiego i tak dobrego jak "Vertigo".

PS
Bardzo ciekawie zrobiono listę płac.