I to głównie za piękną Ana de Armas i Scott Eastwood, niektóre samochody też były fajne ale to wszystko bo ogólnie film słabiutki, swoją drogą Scott Eastwood wcale takim złym aktorem nie jest a grywa głównie w takich gównach, niby sporo ma tych filmów ale nawet paru jak jego ojciec ciężko by było znaleść a szkoda bo jakiś tam potencjał widać...