Horrory mają budować napięcie i trzymać do samego końca. W przypadku tego filmu tak było prawie do końca, bo prawie zawsze robi różnicę. Ocena 6 nie bierze się z niczego, fajny pomysł, fabuła oparta na egzorcyzmach i postać nietuzinkowego księdza pozwalały całkiem miło spędzić czas przed ekranem. Opisane same pozytywy tego filmu stykają się z dość ciężkim zakończeniem, gdzie reżyser zachował się jak słoń w składzie porcelany i zniszczył wszystko to co było budowane przez większość filmu. Cała finałowa akcja była zrealizowana bez pomysłu i co tu dużo mówić zepsuła całkiem dobrze zapowiadający się horror. No cóż nic dziwnego iż przestałem oglądać horrory bo albo ludzie skupiają się na jak największej ilości przelewanej krwi albo niszczą to co w nich jest najważniejsze, czyli klimat.