Nie dziwię się, że film nie był w Polsce dystrybuowany w kinach. Kto w naszym pięknym kraju chce oglądać obraz, ukazujący słabość kościoła katolickiego? Wystarczy skandali wywołanych przez osoby duchowne... Ale nie zagłębiajmy się w sfery polityczne.
Jakiej zbrodni może dopuścić się ksiądz? Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło, to cudzołóstwo. I rzeczywiście film dotyka problemu niezachowania celibatu przez księży. Ale nie jest to podstawowy problem, poruszony w tym meksykańskim filmie. Tutaj sprawa sięga głębiej.
„Zbrodnia ojca Amaro” zaczyna się jak prawie każde meksykańskie dzieło filmowe ostatnich lat. W kadrze pojawia się Gael Garcia Bernal, bez którego chyba żaden dobry film latynoamerykański się nie obędzie. I słusznie, bo aktor ten jest niezwykle utalentowany. To on wciela się w tytułowego ojca Amaro, który świeżo po święceniach kapłańskich, zjawia się w małym miasteczku, by nauczać prawd wiary. Niestety szybko przekonuje się, że każdy z okolicznych księży ma jakieś „drobne” przewinienia na swoim koncie. Amaro szybko „dostosowuje się” do otoczenia i zawiera romans z młodą, a przy tym bardzo uroczą dziewczyną (w tej roli Anna Claudia Talancon, którą z przyjemnością zobaczyłbym w innych filmach). Szkoda, że młody ksiądz i dziewczyna z prowincji zawczasu nie pomyśleli o zabezpieczeniach, i – jak łatwo przewidzieć – doszło do ewidentnego problemu.
„Zbrodnia ojca Amaro” to wbrew pozorom nie tylko opowieść o miłości duchownego ze świecką dziewczyną, ale przede wszystkim opis brudów panujących w kościele katolickim. Wygląda na to, że większość tzw. nieprzyjemnych spraw nie wydostaje się poza obręb murów kościoła. Poza tym reżyser nie wypowiada się na temat aborcji, co można początkowo tak odebrać. Podstawowym zagadnieniem jest raczej hermetyczność kościoła i wypowiedź twórcy na temat konserwatyzmu w katolicyzmie. Film ogląda się naprawdę dobrze, zwłaszcza że można podziwiać świetną grę Bernala, który tworzy dwuznaczną postać głównego bohatera. Nie dość, że Amaro sam nie wie, czy dobrze postępuje, to i widz odczuwa niepewność, jakie przyjąć stanowisko? Smaku dodaje fakt, że „Zbrodnia ojca Amaro” otrzymał nominację do Oskara za film nieanglojęzyczny, co uważam za całkowitą słuszność.
OCENA: 5/6