moze tu nie jestem, bo bardzo lubie Williamsa, lecz mi sie film podobał. Tropię, ze sie tak wyraże postacie, które gra. W tym przypadku mamy do czynienia z człowiekiem , który w takiej mierze został doświadczony pzrez los ( czego wyjasnienie wedle niektórych jest slabym momentem filmu) iz jego relacje z ludzmi uległy zaburzeniu. Zyje on w świecie marzenia o innym zyciu, zyciu cudzym,w pewnym sensie. Co jesdnak ciekawe, mimo, iż jest to osobowość patologiczna, to nie jest to człowiek zły, choć akcja tak sie kręci, iż wydaje się, ze zaraz krew tryśnie, i człowiek woli sie nie domyslac z jakiego miejsca. znów mamy osobe poniżej tego co nazywa się spełnieniem ambicji i oczekiwan normalnych, zdrowych ludzi , w miare zadowolonych. I ten ktoś ostatecznie wydaje sie uzdrawiać sytuacje, która jest rózwież pzrejawem patologii, lecz innego rodzaju. Tu choroba duszy i tam choroba duszy. faktycznie , zakończenie filmu niegra z całoscią, ine tyle ze pzreczy co jest xłe to skomponowane. lecz pzresłanie interesujące. i cieszy pewna inność postaci Williamsa, jak bardzo jednak realna?