PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11986}

Zelig

1983
7,8 22 tys. ocen
7,8 10 1 21912
8,1 49 krytyków
Zelig
powrót do forum filmu Zelig

Zelig byl jednym z pierwszych filmow Allena ktore obejzalem i musze przyznac, ze chyba go nie zrozumialem. Historia wydala mi sie dosyc prosta, humor bardzo rzadki i malo smieszny, a konwencja pseudodokumentu zbedna. Po opiniach wnioskuje, ze film jest bardzo dobry, tylko ja nie czuje tego allenowskiego "czegos".
Moje pytanie brzmi wiec: co czyni ten film wspanialym?
Ps. Nie piszcie prosze "ale ty jestes glupi, nie lubimy cie", to nie jest prowokacja.

ocenił(a) film na 7

Przesłanie filmu jest wprawdzie fajne i sam pomysł jest świetny, ale forma męczy. Przez cały film czekałem aż narrator przestanie nawijać.
W późniejszym Słodkim Draniu forma dokumentalizowana jest przystępniejsza.

ocenił(a) film na 9
wiktork

Naprawdę? Ja odniosłem zupełnie inaczej ;P Według mnie Zelig urzeka swoją formą i szczerze nie raz się zdrowo uśmiałem zaś podczas seansu Słodkiego Drania jedynie strasznie wynudziłem :| Widać co kto lubi ^^

ocenił(a) film na 7
cypeq

zrewidowałem swój pogląd po obejrzeniu Zeliga kilka razy. wszystko odszczekuje! :)

ocenił(a) film na 10

Co czyni film wspaniałym? Kameleon.







ocenił(a) film na 9

Odpowiedzieć na Twoje wątpliwości to bardzo trudne zadanie. Po pierwsze film kipi od humoru, ale jest to dowcip niedosłowny, taki allenowski. Niestety kilkakrotnie zanosiłem się śmiechem...:) Teraz pamiętam dobrze opowiastkę Zeliga, jakoby pracował jako psychiatra z Frudem i pokłócili się, gdyż Frud uważał, że tylko kobieta może być zazdrosna o penisa :))) Ja Ci tego nie wytłumaczę, ale jak napadnie Cię w filmie nibydokumentalnym taki tekst, to po prostu obezwładnia. Druga rzecz, która czyni film niezwykłym to to, o czym napisałem przed chwilą - konwencja dokumentu. Raz, że wykonano wiele pracy nad "przystosowaniem" zdjęć archiwalnych do fabuły, dwa - zabawa jest przednia, gdy próbujesz złapać moment, gdy już kończy się "na poważnie" i zaczyna fragment "z jajami" (przepraszam za żargon, czyli taki z wmontowanymi fabularnymi ujęciami). Takich miejsc są dziesiatki, jedne z zabawniejszych to przemówienie Hitlera. Nie znam innego filmu zmontowanego w podobny sposób i dałbym pewnie 10/10, gdyby nie zbyt oczywiste zakończenie, takie bez zaskoczenia.
Zelig wbrew pozorom nie jest łatwy w odbiorze i trochę szkoda, że zaczałeś od niego. Łatwiej się ogląda Allena i przyswaja te wszystkie jego żydowsko-seksuologiczno-psychologiczne obsesje po obejrzeniu kilku nowszych obrazów. Ostrzegam - pozycje najnowsze to po prostu czyste rzemiosło, to juz nie jest stary, dobry Allen. Chociaż... "Match Point" to naprawdę kawał dobrego thrillera psychologicznego. Nie ważne... Nie smuc się, oglądaj od nowszych pozycji do tyłu chronologicznie, opuszczaj gnioty, jakie się trafiały naszemu mistrzowi i będzie dobrze :)

ocenił(a) film na 9
pi_kawka

oczywiście Zelig miał pracować z Freudem, a nie Frudem :) --- mój błąd usprawiedliwia jedynie nocna pora pisania posta...

ocenił(a) film na 9
pi_kawka

a czy mógłbyś podać kilka tytułów, które nazywasz gniotami i radzisz omijać?zaczynam dopiero poznawać Allena więc Twoja wskazówka byłaby cenna :)

ocenił(a) film na 9
mart_87

Nie no, przesadziłem z tymi gniotami !
Miałem na myśli wszystkie współczesne produkcje typu "Viki, Krystyna, Zielona Góra" (albo barcelona ? Nie pamiętam) lub "Co nas kręci, co nas podnieca". To filmy nieprzegadane, lekkie, bez filozoficznego smaczku i sarkazmu. Woody Allen starzeje się - widać, że spaliły się w nim jego kompleksy, uprzedzenia i strachy, stara się zarabiać na życie uczciwym rzemiosłem, ale nie wykluczone, że jeszcze sięgnie po mroczniejsze tematy.

pi_kawka

Ok, odpowiadam na komentarz sprzed 4 lat, ale co tam :)

Akurat Vicky Cristina Barcelona ja oceniam w całej filmografii Allena wysoko :) Match Point i Blue Jasmine również, a nawet często krytykowany From Rome with Love. Midnight in Paris też...
Nowe filmy Allena to faktycznie ruletka (ostatni jak do tej pory Magic in the Moonlight jest bardzo średni), ale jak już mu się udaje, to zazwyczaj jest wspaniale.

Ja zaczynałem od Deconstructing Harry - w kinie, jak to akurat leciało te 20 lat temu i mnie rozwalił na kawałki :)

pi_kawka

Nie znasz innego filmu bo dałbyś 10/10. A Forest Goump ? Zelig jest świetny na swój sposób, ale mimo wszystko wyżej cenię Foresta Goumpa. Zelig 8/10, a Forest Goump 9/10. Nara.

ocenił(a) film na 9
Rahabiel

Co za "Goump"?

ocenił(a) film na 9
hauser

Warto zobaczyć ten film, choćby dla samego przemówienia Hitlera. Kapitalny humor w Allenowskim stylu.

ocenił(a) film na 9
askaaska

Polecasz mi "Zeliga"? Ale ja dobrze znam ten film.

ocenił(a) film na 9
hauser

Zrobiłam po prostu odnośnik nie do tego posta.

ocenił(a) film na 9
askaaska

Aaa... Zapomniałem, jakie to trudne... ;))

ocenił(a) film na 10
pi_kawka

W miniony weekend obejrzałem, na DVD, po wielu latach przerwy to arcydzieło, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że obok "Wnętrz" to najważniejszy film Allena, i jestem ponownie pod jego wrażeniem. Co do konwencji dokumentu to był to genialny pomysł pozwalający wprowadzić w akcję jako komentatorów autentyczne postaci, np Susan Sontag czy Saul Bellow. Co czyniło z filmu też swoistego kameleona. Nie przystosowywano zdjęć archiwalnych do filmu tylko odwrotnie. To kręcone czarno-białe kadry tak "rysowano", aby wyglądały jak z epoki. Film ma wiele wspaniałych pomysłów i ujęć, o Hitlerze już pisano, ale Zelig pojawia się też w otoczeniu byłych prezydentów USA czy w gronie znanych profesorów-lekarzy. Co do wymowy to wyobraźcie sobie, że siedzicie w pracy w swoim gronie, wchodzi prezes czy szef i zaczyna coś opowiadać, wręcz bredzi, większość się z nim zgadza i zaśmiewa, wy macie świadomość dysonansu, sztuczności i fałszu całego zdarzenia, ale czy zaprezentujecie swoje zdanie. Raczej nie. Też chcecie być w grupie, być lubianym, akceptowanym czy kochanym. Po prostu być Zeligiem. To film o najprostrzej formie konformizmu, wszechobecnego. Allen odbierany jest powszechnie jako reżyser komediowy, a tak naprawdę on cały czas mówi poważnie o poważnych rzeczach tylko gdyby nie wyolbrzymiał pewnych postaw tak, że stają się śmieszne to kto by to oglądał? A na "allenowską komedię" pójdzie wiele osób.

ocenił(a) film na 9
pessoaa

Woody to tytułowy Kameleon, potrafi się dostosować do obecnyej sytuacji, danej chwili idzie z rytmem czasu. I za to go cenię. Zawsze jest na czasie, porusza to co istotne. Woody - kameleon!

ocenił(a) film na 10
gollas

Niby racja, ale czy nie przesada z tym dostosowywaniem i podążaniem "z rytmem czasu"? Moim zdanie to jeden z ostatnich mistrzów, którzy przez cały czas kręcą film na ten sam temat. Raz w formie poważnej, jak "Wnętrza" czy "Mężowie i żony" innym razem w tonacji komediowej. Ale cały czas o życiu w zgodzie z sobą i trudach z tym związanych. Zawiedzionych miłościach, sztucznych rozmowach i toksycznych relacjach. Nie przesadzałbym z tym porównaniem Allen-Zelig.

ocenił(a) film na 9
pi_kawka

Zgadzam się całkowicie, że pełno w tym filmie "ukrytego" humoru. Inny przykład: "W Dzień Świętego Patryka wszedłem do baru nie mając na sobie nic zielonego ...", tu dalej nie dokładnie pamiętam, ale odpowiedź była, że musiał udawać Irlandczyka :)

Poza tą "prostą fabułą" i "rzadkim i mało śmiesznym humorem", który wcale nie był ani rzadki, ani mało śmieszny, mnie na przykład film bardzo bawił :) jest jeszcze coś, czego tak naprawdę nie ma dla każdego, bo nie każdy to widzi ani nie każdy interpretuje to w taki sposób, albo też nie jest do tego zdolny. Nie każdy po prostu rozumie taki humor, nie każdy to czuje. I nikt Ci tego nie wytłumaczy :) Nie da się. Z pozoru prosta fabuła ma jednak sens i to ogromny. Wyśmiewa postawy konformistyczne i społeczeństwo łatwe do zmanipulowania. Takich smaczków jest tam mnóstwo, ten "nieśmieszny" humor w moich oczach jest zwyczajnie genialny. Prostotę widzi się nie mając punktu odniesienia do niczego co dzieje się w świecie ani choćby najmniejszej znajomości ludzkiej natury...

Osobiście byłam mile zaskoczona podczas seansu :) dawno się tak szczerze nie śmiałam na żadnej komedii. Do tego ten klimat lat 20. które wprost uwielbiam =)

ocenił(a) film na 9

Ten film różni się trochę od innych jego produkcji. Mówię trochę, bo forma oczywiście rzuca się w oczy. Ale właśnie nie ma tam (tylu) dosłownych dyskusji, które są obecne np. "Zbrodniach i wykroczeniach", ale ten film jest cholernie uniwersalny. Nie traktuje o poczuciu winy, która widoczna jest w "Zbrodniach i wykroczeniach", ale po prostu Zelig ucieka do świata. To nie przystosowanie do świata - to jest cholernie uniwersalne.