Po obejrzeniu sequelu byłem lekko zniesmaczony. Myślałem, że następne kontynuacje bęą lepsze i zabawniejsze. Niestety pomyliłem się. Trzecia część jest jeszcze słabsza niż i tak przeciętny poprzednik. A szkoda, bo film zapowiadał się nawet nawet. Myślałem, że jak powrócił Ted McGinley to film będzie extra. Szkoda. Na plus może iść to, ze nadal mamy starą obsadę. Uważam, że trzecia część "Zemsty frajerów" jest mało śmieszna. Podczas filmu uśmiechnąłem się zaledwie kilka razy. Mała dawka humoru znacznie wpływa na moją ocenę, bo przecież "Zemsta frajerów" to komedia. A ta część była w moim przekonaniu słaaaba...
Ja uważam podobnie. Na pierwszej części śmiałem się co chwila, a na drugiej kilka razy. Sam pomysł był fajny (nowe pokolenie, a ci co kiedyś byli rówieśnikami frajerów, również podrośli jak oni). Najfajniejszą sceną był "powrót" Lewisa (wybaczcie jeśli pomyliłem imię). Fajne było też pojawienie się reszty starych postaci. Reszta to głównie mówienie jak to dobrze jest być frajerem.