Mi się podobał dałem 9 może ze względu że jestem zafascynowany kung fu ,

mocny komentarz ,ale wydaje mi się że aż nadto przesadny fakt ten film nie jest z najwyższej półki ,ale dużo gorszych powstało w obecnym wieku i nawet współczesne efekty wizualne w żadne sposób nie pomagają .

Miła przemyślana recenzja, ale po co oglądałeś skoro nienpozostawiłeś na nim przysłowiowe suchej nitki? Film jes świetny. Troszkę się obawiałem starego klimato Shaolin w wykonaniu scenarzystów z tamtego okresu, ale niepotrzebnie myślałem ,ze będzie źle skoro było dobrze:)) Troszkę zawiedli drewniani ludzie, ale poza tym miło, fajnie i przyjemnie. Do tego aktorzy nie byli tak irytujący w sekwencjach walk, jak to bywało przy podobnych produkacjach, gdzie odtwórcy ról mieli tyle styczności z king-fu i sztukami walki co motylek z podróżami na księżyc. Wogóle świetna rola młodego Jackiego Chana, który tutaj miał jeszcze na imię Jacky, zamiast obecnego Jackie:))pozdrawiam

Sorki ale zbyt dawno oglądałem film i już za słąbo go kojarzę żeby się wypowiadać na jego temat.

Ja w sumie dopiero ostatnio:)) Bo przy tych wszystkich filmach Jackiego Chana o klasztorze Shaolin okazało się, że wogóle nie miałem okazji go oglądać:))pozdrawiam szanownego kolegę

Obejrzałem po 45 latach od premiery i muszę przyznać, że obecnie powstają filmy w których markowanie ciosów jest bardziej widoczne. Rola wówczas 22 letniego Chana który w dodatku musi grać niemowę też pewnie do łatwych nie należała.