"Pan Tadeusz", "Zemsta". Co jeszcze? Jak tak dalej pójdzie to Wajda zacznie ekranizować wiersze Szymborskiej i Miłosza. A jeśli chodzi o sam film: aktorzy się nie spisali. Gajos - dobrze, Olbrychski - dobrze (jednak jego rola była zbyt mała, abym się teraz nad nią zachwycał), Polański - tak sobie. Reszta - słabo. Najbardziej zawiódł mnie Seweryn. Po obejrzeniu "Pana Tadeusza" i "Zesmsty" tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że filozofia polskich aktorów dramatycznych to albo krzyk albo bardzo szybkie mówienie, z którego nic nie da się zrozumieć. A tak na zakończenie: przez jakiś czas wstrzymałbym się z mówieniem na reżysera MISTRZ WAJDA.