...i nie pożałowałem. Mimo licznych niedociągnięć.
Pomysł uważam za kapitalny - dawno nie natknąłem się na film z takim potencjałem. Ba - nawet udało mi się przeoczyć potencjał - jak zauwazyła moja żona - film, gdyby poprowadzić go ciut lepiej - byłby doskonałym ostrzem włóczni wymierzonym w tłumy ciągnące na Pasję Gibsona.
Niestety wykonanie filmu daje jasno do zrozumienia, że coś jest nie tak. Albo film był zbyt ambitny i przez to niedofinansowany, a przez sponsorów były wymuszane spore zmiany w kierunku przeszmuglowania filmu w kierunku horroru, albo po prostu nielogiczne fragmenty scenariusza nie dały się załatać żadnym sensownym wyjaśnieniem - tu wina scenarzysty.
Film jest thrillerem. Fakt, kilka razy gęsia skórka mi przeszła po karku. Jednak wstawki rodem z horrorów klasy B polegające na umownym "BU!!!" sprawiały wrażenie doklejonych sztucznie, choć niewątpliwie służyły do odprężenia widza w momentach kiedy powinien być odprężony.
Akcja filmu potrafi zaskoczyć. Reżyser sprawnie przez 3/4 filmu wodzi widza za nos, żeby w końcu powiedzieć "akuku" - bardzo udane zresztą. Niestety cała akcja po owym "akuku" jest już przewidywalna zbyt mocno.
Moja ocena (skala 0-10):
Dla zwykłego widza: 5 - ciekawy pomysł, film poprawny i zaskakujący
Dla widza, który oglądał Pasję i potrafi dostrzec przesłanie Zgromadzenia, oraz umie się śmiać z siebie i oddać się autorefleksji - 7
Dla miłośnika horroru - 6
Dla miłośnika kina ambitnego - 5
Ocena ogólna: 6 - warto obejrzeć